aviornis.com.pl
Portal hodowców ptaków i zwierząt ozdobnych

Żako - Zachowanie żako

Marta H - 2008-01-21, 20:56
Temat postu: Zachowanie żako
Od roku jestem posiadaczką żako liberyjskiego o imieniu żuk. Jestem jego drugą właścicielką, gdy go nabywałam miał ok.8 lat. U poprzednich właścicieli nikt nawet nie próbował go oswajać, oni po prostu się go bali i aby zamknąć go w klatce rzucali na niego ręcznik. Po przywiezieniu go do mnie nie wypuszczałam go przez kilka miesięcy, ponieważ i tak nie chciał wychodzić z klatki. Na początku jadł tylko fistaszki i słonecznik, myślę że tam mu to dawano, więc przez ok. 5-6 miesięcy też mu ten pokarm dawałam… Później zaczęłam mu dawać owoce, warzywa których też nie chciał z początku jeść. Zaczął je skubać po ok. 2 miesiącach- teraz je : granaty, starte jabłko z marchewką(z łyżeczki), kukurydze w kolbie, czasem kake(taki owoc),białą rzodkiew, fasolę i groch(gotowane), kiełki słonecznika i fasoli mung. Kupiłam mu również granulat firmy ZuPreem dla żako z myślą że nie będzie go jadł. Teraz prawie wcale nie otrzymuje orzechów i słonecznika, ponieważ z wielką ochotą zajada się ZuPreem. Mówi bardzo wyraźnie, nawet lepiej od ary, przeważnie uczy się tego co sam chce. Na noc muszę go przykrywać, ponieważ zrobiłby pobudkę o 4 rano. Przy obcych gadać nie chce, chyba że są już u nas przez kilka godzin to wtedy normalnie mówi. Wypuszczam go na ok. 5-10 godzin, przy czym od razu leci do kuchni, uwielbia tam siedzieć, przez to wypuszczanie bardzo się „rozbestwił”, myśli że wszystko mu można, ale i tak jest kochany. Najbardziej ze wszystkich toleruje moją mamę, jak przyleci to od razu ją zaczepia i ma takie odruchy tak jakby chciał ją karmić, gdy ktoś potem do niej podejdzie to potrafi zaatakować. Obcych bardzo nie lubi, jak jest wypuszczony i jakiś znajomy podejdzie do żuczka to bez wahania atakuje, taki z niego stary złośnik. Wszystkich nowych zabawek się po prostu boi, (taki duży a taki tchórzliwy) chciałam mu porobić jakieś place zabaw, ale dopiero porobię mu je na wiosnę jak się jeszcze bardziej oswoi, ponieważ on jest bardzo dziwny, daje się głaskać, buzi, ale na palec wejść nie chce. Na wiosnę ewentualnie później chcę kupić 2 żako, ale odkarmione przez rodziców, gdyż takie wykarmione przez ludzi może i dają się bez oswajania brać na ręce, ale w wieku ok. 2 lat(gdy pomału dojrzewają) ujawniają się ich złe strony domagają się ciągłego zainteresowania sobą, pieszczot, a gdy tego nie spełnimy potrafią bardzo boleśnie dziobnąć. Więc lepiej kupić żako wykarm. przez naturalnych rodziców które też bardzo dobrze się oswoi( najlepiej takie z czarną obwódką oka tzn. ok. 1 roczne). Papugi wykarmione przez człowieka nie nadają się do lęgów, ponieważ nie wiedzą że nimi są, mogą nie wysiadywać jajek, albo odrzucać młode, dziobać partnera/partnerkę.









wanted - 2008-01-21, 22:42

Ja się spotkałem ze spokojnym zachowaniem niektórych żako - ... wrzeszczały jak nie opamiętane jak widziały kogoś obcego. Takie to pupilki posiadał mój kolega w domciu, pozbył się ich po jakimś czasie do woliery. Tam teraz są dziksze ale i cichsze :mrgreen:
Marta H - 2008-01-21, 22:49

Mój drze się od rana do wieczora.Na noc go przykrywam, jest wtedy spokojniejszy i przynajmniej nie budzi mnie o 5-6 rano :mrgreen:
papaj64 - 2008-02-18, 18:32

ogólnie żako liberyjskie są mniej zaborcze od kongijskich,bardziej samodzielne i łatwiej się usamodzielniają.Okres samodzielności konga jest trudny dla właściciela , papugi często zmieniają osobę która darzą sympatia i to wielu nie potrafi zrozumieć.
Trak - 2009-04-28, 20:11

Mając kilka Żako Kongijskich widać że jest to papuga która oddaną jest w 100% tylko jednej osobie i okazy te wymagają zainteresowania się nimi bo inaczej gwizdają lub naśladują inne zwierzęta domowe . Po za tym rozłąka z Żako nie powinna być długa bo tęsknota tej papugi jest odczuwalna w jego zachowaniu ( wyrywanie piór, bycie w jednym miejscu przez duży okres czasu w jednym miejscu i wiele innych zapewne zachowań ).
żako234 - 2009-09-12, 09:52

a co np. z wychodzeniem do szkoły czy wyjazdem jedno dwu dniowym??
jest to długa rozłąka dla żako? potrafi po takim czasie zacząć wyrywać sobie pióra czy nie???

Michallip - 2009-09-12, 20:53

U mnie moje żako spędzają po kilkanascie godzin we własnym towarzystwie. Mimo, że oba są ręcznie dokarmiane nie mają żadnych problewmów psychicznych. Oczywiście po powrocie z pracy je wypuszczam. Przez chwilę siedzą mi na ramionach a potem wracają na górę swojej klatki i zajmują swoimi sprawami. Samiec bywa momentami trochę nerwowy, ale tak jak i samica jest bardzo delikatny.
STANISLAS - 2009-09-18, 08:56

Witajcie

Kazda papuga jezeli jest sama moze miec problemy tym bardziej zako ktore w naturze zyja wspolnie.
Posiadam dwa zako kongijskie, Izis ktora ma dwa lata oraz Cezara 4 miesiace.
Obydwa wykarmione przez czlowieka.
Jak kupilem Cezara to kupilem tez klatke wieksza z przegroda po srodku ktora jezeli sie zaakcteptuja wyjme , w poprzedniej klatce ktora byla wlasnoscia Isis mogly by byc problemy bo to byl jej teren jej dom , mogla by byc agresywna itd. nowa klatka pomogla uniknac tych problemow.
Na poczatku kiedy Isis byla sama zdarzaly sie chwile ze nie bylo mnie w domu wtedy wstawialem radio albo telewizor a jak to trwalo kilka dni przychodzila zaufana osoba do podania jedzenia i tez wstawiala radio lub telewizor . Isis nigdy nie miala i nie ma zaburzen zeby wyrywac sobie piora.
Posiadam tez Amazonke z czolem czerwonym Venus oraz Balzaka senegalek no i papuzki nierozlaczki.
No i do konca pazdziernika na "wakacjach" brata Cezara Gucio

Jezeli chodzi o Zako to kazde z nich ma inny charakter ale ogolnie w tym gatunku
1 to co jest nowe moga sie bac i czasami mija dlugi okres czasu jak zakceptuja

2 potrzebuja kontaktu czlowieka( te wykarmione przez czlowieka)

3 wybieraja sobie jedynego pana pozostalych czlonkow rodziny moga tolerowac a jak im nie pasuja to potrafia tez moczno szczypac

4 wyczuwaja idealnie nastruj czlowieka i potrafia to wykorzystywac

5 te wychowane przez czlowieka jezeli maja idealne warunki nie sa glosne tylko kiedy ktos bierze papuge i po jakims czasie traci do niej zainteresowanie zako moze byc wtedy bardzo glosne, nawet agresywne itd.

6 w porownaniu do inych gatunkow sa bardo niesmiale jezeli nie znaja osoby lub jej nie lubia to potrafia milczec godzinami albo powtarzac ( te co mowia) np. "do widzenia" az dana osoba sobie pojdzie.

7 wsrod nich beda te co bardzo duzo mowia i gwizdaja
beda te co mowia kilka slow i troche gwizdza
oraz te co nic nie mowia tylko troche gwizdza
Ogolnie zaczynaja powtarzac w wieku 9 miesiecy , 1,5 roku a majac okolo 3 lat uzywac w okreslonej sytuacji np. wychodzac z domu powiedza "na razie" a wchdzac do domu przywitaja "czesc co slychac"
zdarzaja sie tez osobniki co w wieku 4 miesiecy zaczynaja powtarzac pierwsze slowa , no i te co nigdy nie beda mowic.

bardzo wazna jest to zeby poznac "mowe" ich ciala to pomaga w kontakcie

Zako wykarmione przez rodzicow nadaje sie bardziej do hodowli a nie jako domownik tylko osoby doswiadczone i kochajace potrafia oswoic i zaklimatyzowac te niedoswiadczone po jakims czasie traca cierpliwosc i odsprzedaja inym takie zako ma zaborzenia psychiki czuje sie porzuczone staje sie wtedy bardzo glosne i agresywne.

Zako wychodowane przez czlowieka (mowie o takich co nie tylko byly karmione ale tez manipulowane , mowiono do niego itd.) sa wspanialymi kompanami ludzi.
W wieku 3,5 miesiaca lub 4 potrafia samodzielnie jesc i to jest najlepszy okres na adopcje.
w wieku okolo 2 lub 3 lat przechodza tzw okres nastolatkow wtedy moga czasami podszypywac pokazywac zly nastruj ale jak na to nie zwraca duzej uwagi z czasem mija .
W wieku okolo 5 lat maja dojrzalosc seksualna i jezeli jest jedno to wtedy moze stac sie zaborcze w stosunku do swojego pana, dlatego ja kupilem swojemu narzeczonego.

Ja klatek na noc nie przykrywam nigdy zyja tak jak my.
Jak sa na swobodzie to wtedy trzeba uwazac, tak jak male dziecko sa zainteresowane wszystkim i wtedy moga zastapic cale przedszkole !!!! :spid:

Serdecznie pozdrawiam

Trak - 2009-11-04, 15:23

Po okresie bytowania z kilkoma okazami żako widzę że każdy osobnik inaczej się ma w zachowaniu czy kontakcie z człowiekiem. Wszystko zależy od podejścia do ptaka i cierpliwości.
krzysieksolec - 2009-11-04, 18:13

Żako są piękne. Jednak ich hodowla wymaga dużego poświęcenia.. Podziwiam ludzi którzy hodują te ptaki. Taka papuga to na całe życie jest. I z tego co widziałem po jednym z hodowców, żako fantastycznie okazują sympatię człowiekowi - spojrzałem na jego ucho ajjc paskudnie to wyglądało. :-P
Trak - 2009-11-04, 18:53

krzysieksolec napisał/a:
Żako są piękne. Jednak ich hodowla wymaga dużego poświęcenia.. Podziwiam ludzi którzy hodują te ptaki. Taka papuga to na całe życie jest. I z tego co widziałem po jednym z hodowców, żako fantastycznie okazują sympatię człowiekowi - spojrzałem na jego ucho ajjc paskudnie to wyglądało. :-P

Zgadza się ogólnie żako bardzo źle przechodzą zmianę właściciela gdzie bardzo często dochodzi do zmian psychicznych u ptaka a takie schorzenie jest bardzo trudno usunąć choć nie jest powiedziane że się nie da. Żako jest papugą władczą kiedy będzie chciała co chce to dotrwa do czasu kiedy to uzyska. Tym bardziej kiedy ma się samice ręcznie karmioną władczość narasta , moja samica nie dopuszcza żadnego ptaka do mnie a tym bardziej ludzi a w szczególności teściowej nie znosi :-) . Są to papugi bardzo płochliwe i nie wolno przy nich robić gwałtownych ruchów bo wystraszą się.

kariok - 2009-11-05, 10:42

Tak jak piszą koledzy,każdy ptak to idywidualista, moja para, nie są to ptaki oswojone, ale gdy jestem na wolierze nawołują mnie gwizdaniem, gdy zacznę im odpowiadać niezły koncert z tego wychodzi
cocoleo - 2010-03-02, 21:24

,
To prawda, że każdy ptak to indywidualista, moja para jest dzika i na widok człowieka cichutko uciekają i chowają się w budce lęgowej, którą mają do dyspozycji przez cały rok.

agngrz - 2010-05-20, 12:40

Ja mam samicę, która w tym roku skończy 8 lat - Krakcia (prawdopodobnie, bo może być różnica +/- 1 rok), samca, który też skończy 8 lat - Roko i młodego samczyka, który ma właśnie trochę ponad 6 miesięcy - Jago.

Krakcia i Jago są w 100% karmione ręcznie, Roko "tylko" dokarmiany.

Krakcia absolutnie nie interesuje się innymi papugami, a jeśli one się zbliżą - ucieka. Ale generalnie ignoruje. Ja jestem jej miłością życia. Jest u mnie od 2 lat. Wcześniej była bardzo źle traktowana i okropnie się skubała. U mnie się bardzo poprawiła. W zeszłym roku wyglądała pięknie - 95% wszystkich piór całych. Niestety przed świętami 09' wzięłam dodatkową pracę (bo na stałe pracuję tylko na pół etatu) i przez 12 dni nie było mnie po 9h w domu i wykosiła wszystkie pióra na brzuchu i pourywała trochę na skrzydłach. Teraz jej się poprawiło, znów obrasta, ale jeszcze nie wygląda jak rok temu po wiosennym pierzeniu. Więc tutaj widać, że mamy ewidentny przypadek skubania z powodu braku czasu właściciela dla papugi. I można by powiedzieć, że to "tylko" 12 dni i to nawet nie wyjazd, tylko ileś tam godzin dziennie bez ukochanej osoby i już takie problemy. A co dopiero, jak to układ na stałe? Ręcznie wykarmiona papuga potrzebuje obecności człowieka w zasadzie non-stop. Zrezygnowałam nawet z wakacji. A jeśli gdzieś jadę, to na max. 24h. Na szczęście mogę sobie pozwolić na pracowanie tylko na część etatu, więc te 4h dziennie zajmują się sobą i zabawą, a większość dnia poświęcić ptaszkom. Krakcia nie używa klatki - śpi, je i bawi się na/w szafie. Za klatką nie przepada w ogóle.

Roko jest u mnie od jakichś 7-8 miesięcy. Trafił do mnie, bo u poprzednich właścicieli zaczął przechodzić okres dojrzewania i robić się agresywny. Wyskubał wszystkie pióra z pleców, brzuszka i skrzydeł. Nawet lotki. Nie umiał latać. Został mu tylko puszek. Zakochał się w psie i rzucał się na każdego, kto tylko okazał zainteresowanie psu. W końcu wylądował w klatce na stałe i nie dał się do siebie zbliżyć. Wtedy padła decyzja o zmianie domu (czas najwyższy!). Wyglądał okropnie, kiedy do mnie przyjechał. Nadal nie jest idealnie, ale lotki już poodrastały (no, jeszcze nie wszystkie). Nie skubie się, dużo piór mu wyrosło na plecach i skrzydłach. Na brzuchu trochę mniej, tylko 3 czy 4. Ale i tak wygląda przyzwoicie. Jak tylko przyjechał, od razu zainteresował się innymi papugami. Na początku też był dla nich agresywny, ale szybko przekonał się, że są tacy sami i zaczął przejawiać zainteresowanie Krakcią. Niestety ona się bała i uciekała, więc zmienił obiekt westchnień. Powoli zaczął się przekonywać też do mnie. Na początku było ciężko. Próbował latać, obijał się, spadał z klatki. Nie mogłam go złapać, bo dziobał do krwi - niektóre rany kwalifikowały się prawie do szycia, a blizny mam do tej pory. Ręcznika i koca bał się tak przeraźliwie, że przewracał się na plecy i nieruchomy leżał trzęsąc się (tak właśnie łapali go poprzedni właściciele), a do tej pory, jak czasem łapię go, żeby np. obciąć pazury, to krzyczy: "Auć, aua, puść!" i robi się sztywny - masakra. Na rękę czy ramię nadal nie wchodzi samowolnie. Tylko jak ma interes. Np. chce "przejść" z jednego pokoju do drugiego, czy z parteru na piętro. Wtedy delikatnie siada na przedramię i pozwala się zanieść, ale zaraz potem, na miejscu "docelowym" szybko schodzi. Po kilku miesiącach przestał dziobać, a w tej chwili już nawet daje się całować w dziób (chociaż dalej dusza na ramieniu). Często też domaga się pieszczot, typu drapanie po głowie. Jego klatka wylądowała na podwórku, bo ma taką traumę, że nawet bał się siedzieć na niej. Teraz już korzysta z innej, ale nadal ostrożnie. Ma drugą szafę, specjalnie przystosowaną dla nielota i na niej siedzi, bawi się i je.

Jago - karmiony ręcznie chyba już od jajka - to tak pół żartem, pół serio. Totalne pranie mózgu. Na początku tolerował tylko mężczyzn (i właśnie z tego powodu trafił do mnie - w poprzednim domu był krótko, ale już dał popalić właścicielce - zakochał się w jej mężu, który za nim nie przepadał, stąd decyzja o zmianie domu), ptaków i kobiet się bał / nie przepadał. Za to dzieci uwielbiał. Po kilku tygodniach przebywania w zasadzie tylko z kobietami i innymi żako, przekonał się i do mnie, a najbardziej do... Rokuńcia (też samca). Karmią się wzajemnie i czyszczą sobie piórka. Na razie jest wielka miłość, ale co dalej? W końcu Jago jest młody i chyba to karmienie i opiekowanie się nim przez Roko traktuje jak ojcowską miłość, a Roko? Nie jestem pewna... W każdym razie stwierdzam, że młodego ptaka, nawet ręcznie karmionego, jeśli ma kontakt z innymi żako, można wyprowadzić na "prostą" i przekonać go, że on jednak też jest ptakiem, a nie człowiekiem ;-) Oczywiście mowa o młodym, a nie kilkuletnim ptaku. W tej chwili wybiera zabawę z Roko, a nie ze mną. Co mnie tylko i wyłącznie cieszy :-) Co do klatki, to Jago wchodzi do niej tylko na jedzenie, poza tym śpi na balustradzie w pokoju dziennym, ale to ma chyba same minusy, oprócz kup na schodach i balustradzie, budzi się koło 5 i zaczyna wrzaski. Wtedy ja też muszę wstać i zabieram go do drugiego pokoju, gdzie zamykam w klatce (rolety na oknach, jest ciemno) i śpi dalej, niekiedy do 8 rano... :-D Ale nie zrezygnuję z jego spania na balustradzie, bo na wieczór, kiedy chciałam go zamknąć na spanie do klatki, to rzucał się jeszcze z pół godziny w środku - wybrałam mniejsze zło (czyli pobudka między 4:30 a 5:30).

Nie był to mój wybór, że ptaki są karmione ręcznie. Gdybym teraz miała kupić, to tylko odchowane przez rodziców. Nie popieram ręcznego karmienia, wg mnie to pranie mózgu.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group