aviornis.com.pl
Portal hodowców ptaków i zwierząt ozdobnych

Ogrody Zoologiczne i parki. - Ogród Ornitologiczny w Nowęcinie.

wanted - 2011-11-20, 09:42
Temat postu: Ogród Ornitologiczny w Nowęcinie.
Jak na promocję Ogrodu Ornitologicznego to niezbyt dobry początek ale takie są fakty niestety. Wszystko miało już miejsce kilka miesięcy temu ale postanowiłem że zamieszczę to na Forum mimo iż niektórzy o tym już słyszeli. Przeczytać zapewne też można było w temacie na Forum o tym miejscu (powinien być temat chyba że ...).

Nie ma sposobu na norki

Norka amerykańska, która zdziesiątkowała Ogród Ornitologiczny w Nowęcinie, znowu zaatakowała.

Łupem norki padło kolejnych kilkanaście ptaków. Właściciel ogrodu jest zrozpaczony. Boi się, że niedługo z jego hodowli nic nie zostanie.
- Nie mogę wszystkich zwierząt trzymać w klatkach przez cały czas, muszę je wypuszczać - mówi właściciel ogrodu Mieczysław Mocek i dodaje, że nawet psy, które specjalnie sprowadził, nie są w stanie złapać norek.

W sprawie ograniczenia liczebności norek amerykańskich wypowiedział się też senator Kazimierz Kleina, który w tej sprawie złożył oświadczenie do ministra środowiska.
- Do roku 2004 norka amerykańska i szop pracz nie miały statusu prawnego. Później zostały wpisane na listę gatunków łownych z okresem ochronnym - pisze senator Kazimierz Kleina i dodaje, że według obowiązującego prawa, uśmiercanie obcych gatunków wpisanych na listę zwierząt łownych jest możliwe jedynie poprzez polowanie (co jest mało efektywne) i żywołowne odłowy, ale w tym przypadku niesprecyzowana jest kwestia dalszego losu norek.


Łowczy okręgowy regionu słupskiego Marian Wilczewski przyznaje, że myśliwi mają problem z odłowem norek.
- W ciągu roku w jednym rejonie myśliwi odłowili zaledwie 5 norek. Jest to spowodowane tym, że zwierzęta są nieduże, wychodzą w nocy i myśliwi mają spory problem z ich odstrzałem - mówi Wilczewski. W kwestii pułapek przyznaje, że są bardziej efektywne, ale tak naprawdę nie wiadomo, kto je może stosować i co zrobić ze złapanymi norkami.

one są wszędzie!!!

nawet w Lęborku po mieście biegają!!! wystarczy w środku w nocy przejść się na spacer!
(w centrum sporadycznie je widuje) ale przejeżdżałam kilkakrotnie latem po łąkach za sanepidem (okolice łysej góry) to w świetle reflektorów tylko przebiegały przez drogę po 2 - 3 sztuki

w mieście już kilkanaście razy je widziałam! tylko że tutaj to nie wiem czym one się żywią! podejrzewam, że to ludzie powypuszczali je na wolność! niestety norki w domach długo żyją, a szybko się nudzą jeśli były chwilowym kaprysem dziecka, lub też dorosłego.

często nieodpowiedzialni dorośli potrafią wypuścić na wolność (np. otwarte okno) gryzonia, a zapłakanemu dziecku powiedzieć że uciekło.
oni mają problem z głowy, dziecko dostanie nową zabawkę i zapomni,

niestety przez takie zachowania nasza rodzima przyroda niedługo zostanie tak potężnie nadwrężona
że za kilka lat nikt nie będzie wiedział jak wyglądają małe rodzime ptaszki, gryzonie czy płazy!

tak więc jestem za humanitarnym uśmiercaniem schwytanych norek.

a co do postu wyżej!!!
lepiej je w ziemi zakopać niż oddać na futro!!!

http://lebork.naszemiasto.pl/

wanted - 2011-11-20, 09:48

Kilka miesięcy wcześniejsza relacja.

Norki zabijają ptaki

Ogród Ornitologiczny położony w Nowęcinie pod Łebą przeżywa niemałe kłopoty. Od ponad roku zgromadzone tam ok. 2,5 tys. ptaków atakują norki amerykańskie. Tylko od października zabiły one ok. 400 ptaków.

- W sumie od czasu, kiedy ataki się zaczęły, straciłem jakąś jedną trzecią hodowli - ocenia Mieczysław Mocek, właściciel ogrodu w Nowęcinie.
Mieczysław Mocek wspomina, że ataki zaczęły się w ubiegłym roku. Norki do hodowli dostały się przez dziury w ziemi, wydrążone przez szczury.
- Kiedy tylko dostały się do woliery, zagryzały wszystko, gołębie, kaczki, bażanty... - mówi Mocek.
Właściciel ogrodu, żeby uwolnić się od norek montuje na nie pułapki.
Potem zwierzęta wywozi daleko od hodowli i wypuszcza.
- Co z tego, jak w tygodniu łapiemy nawet po trzy norki - mówi. - Jest ich za dużo, żeby obronić przed nimi ptaki.
Mieczysław Mocek jest już zmęczony walką z norkami. Nie wyklucza zamknięcia ogrodu. Na pewno nie będzie odtwarzał swojej hodowli. - Nie ma to sensu, póki są tu norki - mówi.
wszystkie bezmyślne osoby, które kupują żywe zwierzęta a póżniej sie ich pozbywają powinny czuć się winne!
doskonale wiem, że ich to nie rusza, ale niech pamiętają WSZYSTKO IM BĘDZIE POLICZONE!!!

teraz pozbyli się kota, psa, królika, szczura czy fretki,
to życzę im żeby na starość ich dzieci biorąc przykład z rodziców, wyrzucili ich z domu!!!

po co trzymać "coś" co się znudziło!!!!!


W Lęborku też widać fretki więcej ich jest na obrzeżach miasta, ale ostatnio widziałam je w centrum koło sądu rejonowego, dwie łaziły pod płotem nawet kota się nie bały!!!

wanted - 2011-11-20, 09:56

Teraz coś normalnego o tym miejscu.











http://lebork.naszemiasto.pl/

rewolwer81 - 2011-11-20, 10:06

Po co łapać i wypuszczać, bez sensu walka z wiatrakami od razu w łeb i tyle. Efekt może by przyniosły trutki?
birdman - 2011-11-20, 11:29

sam zlikwidowałem wszystkie ptaki, które trzymałem na dworze. Jeśli złapałem jedną zaraz pojawiały się kolejne. Jeśli nie szczury to łasice, kuny itp.
FlyArek - 2011-11-20, 12:48

A myślałem, że ten ogród już został zlikwidowany kilka lat temu . :?:
Może właściciel powinien pomyśleć o lepszym zabezpieczeniu wolier itp...
Ptaki robią wrażenie :->

wanted - 2011-11-20, 20:11

FlyArek napisał/a:
Może właściciel powinien pomyśleć o lepszym zabezpieczeniu wolier itp..

Woliery to tak ale wybiegi z wodnymi to ciężka sprawa. Jak całe ponad 10ha ogrodzić i to tak by na wodzie nic nie weszło ?
Ptaki bowiem większość czasu spędzają właśnie na wybiegach lądowo-wodnych.

mikado - 2011-11-21, 11:51

FlyArek napisał/a:
A myślałem, że ten ogród już został zlikwidowany kilka lat temu . :?:

Ogród powoli odnawia swoją kolekcje ;-)

Karol - 2011-11-21, 21:36

Zwiedzałem ten ogród i muszę powiedzieć że było tam wtedy wiele ciekawych gatunków ptaków.Ale poza tym ogród faktycznie jest niedostatecznie chroniony.Wiem że jest trudno ogrodzić taki teren ale to nie jest usprawiedliwienie bo według mnie przy hodowli czego kolwiek należy mierzyć siły na zamiary.
tancerz2005 - 2011-11-21, 22:15

Pierwsza rzecz to nie mylcie NOREK z TCHÓRZOFRETKAMI. Norek nikt w domu nie trzyma i nie wypuszcza gdy mu się znudzą - norki trzyma się wyłącznie na fermach norek przeznaczonych na futra i to właśnie z takich ferm najczęściej one uciekają zasilając europejską populację norek amerykańskich.
Tchórzofretki rzadko przeżywają na wolności - są znacznie wolniejsze i mniej zwinne od norek, w większości przypadków nie umieją polować gdyż zostały wychowane na kociej karmie, najczęściej giną zagryzione przez psy lub inne dzikie zwierzęta przed którymi nie czują strachu.

A co do Ogrodu Ornitologicznego w Nowęcinie - miałem okazje go odwiedzić w tegoroczne wakacje - na mnie ten ogród nie wywarł dobrego wrażenia - wszędobylski syf i brud połączony ze smrodem nie pozwalał na normalne oglądanie ptaków.
Woliery w wielu przypadkach sklecone z byle czego, nie mówiąc już o domkach dla ptaków, którymi były stare skrzynie, budy dla psów czy przyczepki. Wiele ptaków osowiałych i napuszonych, bażanty skupione po kilkanaście sztuk w małych wolierach... Indyki jako nocleg miały jakąś starą naczepę... Kangur Benneta miał wybieg wielkości około 2m na 3m i prowizoryczny domek wykonany ze starych okien. Gęsi Egipskie brudne i osowiałe, jako oczko wodne służyła im stara wanna... Wybieg gęsi Kubańskich (położony obok wybiegu świniodzików), nie miał prawie ani źdźbła trawy, za to caly byl pokryty mieszaniną odchodów i błota...
W wolierach rolę misek na wodę pełniły jakieś pojemniczki po lodach, sałatkach - woda natomiast brudna i zielona - wielu wolierach, mimo ponad 30 stopni C miski stały puste i ptaki nie miały wody.
Już na wejściu straszyła klatka z królikami w strasznym stanie, a obok klatka w której przebywały koty...
Ja wyszedłem z tego parku z ogromnym niesmakiem, po obejrzeniu tego wszystkiego...
Nie wiem czy to akurat traf że wtedy panowały tam takie warunki, ale na podstawie tego co widziałem to mogę z czystym sumieniem powiedzieć że miejsce to wyglądało koszmarnie....
Osobiście uważałem że powinno tym się zająć jakieś towarzystwo opieki nad zwierzętami, a właścicielowi dziwiłem się że nie wstydzi się pokazywać ludziom takich warunków w których trzyma te ptaki...

wanted - 2011-11-21, 22:34

tancerz2005 napisał/a:
Nie wiem czy to akurat traf że wtedy panowały tam takie warunki, ale na podstawie tego co widziałem to mogę z czystym sumieniem powiedzieć że miejsce to wyglądało koszmarnie....

Nie jest to genialnie zrobione miejsce ale świetność swoją miało 2 lata temu. Dosyć dobrze wyglądało, ptaki w dobrej kondycji bo właściciel sam ganiał przy tym i miał też ludzi. Potem trafiła się fala niepowodzeń. Utrata pracy, trzeba było niestety podziękować kilku ludziom. Do tego pózniej doszła poważna choroba właściciela i jeszcze kłopot z nogami (chodzenie, obecnie też jest ten problem), kłopoty w rodzinie. I tak się to wszystko potoczyło w złym kierunku. Do tego przyszły norki, jenoty , jastrzębie i załamka totalna.
Dużo do zamknięcia nie trzeba było jak niepowodzenia szły parami a nawet tłumnie no i jeszcze zwątpienie we wszystko.
Póżniej kłopot jeszcze z innej strony nadszedł - Ministerstwo Środowiska itp.
Odnośnie całego obiektu , no woliery wiadomo, zrobione w większości z drewna, fronty jednak z siatki. Woliery bażantów ładnie się prezentują, wybiegi też. Niestety z wodą jak kolega pisał nie moze być zbyt ciekawie bo na torfach to jest i niezbyt wielki tam nurt. Syf... kał chyba bo o to chodzi, no gęsi chodzą wszędzie to zapewne dlatego.
Wiele też się tam dzieje odnośnie przeróbek właśnie związanych z wodą. Baseniki itd.
Może wszystko zbyt szybko na wielką skalę robione ale z karmą uwierzcie że nie jest tam zle.
Każdemu też polecam odwiedzić to miejsce nie tylko jeden raz i podjąć ocene. Ja byłem kilkanaście razy i róznice są w 2 strony ale powiem że to ciekawe miejsce.

tancerz2005 - 2011-11-21, 22:56

Ja byłem raz... Nie oceniam - opisuję to co widziałem podczas odwiedzin...
Potrafię zrozumieć że woliery mogą się rozpadać itd, ale wybacz wanted, ten syf jaki był w miskach z wodą i brud w wolierach i na wybiegach to już dla mnie nie wytłumaczalne... Uważam że jeśli ktoś nie jest w stanie objąć opieką swoich zwierząt to powinien zredukować ich liczbę... To że ptaki miały "gęstą" od brudu i glonów wodę albo nie miały jej wcale przy tak wysokiej temperaturze, nie jest dla mnie w żaden sposób do usprawiedliwienia - tym bardziej że mimo panujących tam warunków, wpuszczano tam ludzi i pobierano opłaty...
Ja osobiście obejrzałem miejsce pełne pięknych ale osowiałych zwierząt... Miejsce pełne smutku, brudu i zaniedbań...


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group