Wybierz język:
     » Portal » Użytkownicy » Grupy » Statystyki » Czat » Album » Mapa Hodowców » Kalendarz » POBIERALNIA
     » Rejestracja » Zaloguj » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
  

 Ogłoszenie 

Prosimy wszystkich o zapoznanie się z Regulaminem Forum - PRZECZYTAJ . Z FORUM usuwane będą też osoby (nick) które nie aktywowały swojego konta !


Poprzedni temat «» Następny temat
Konkurs - ptaki egzotyczne!
Autor Wiadomość
mirass 
Doświadczony Hodowca
Mirek



Pomógł: 59 razy
Wiek: 31
Dołączył: 13 Sty 2008
czyli 5920 dni temu
Posty: 1709
Podziękowania: 22/15
Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-07-30, 21:53   Konkurs - ptaki egzotyczne!

Uwaga! Konkurs!

Tematyka konkursu: Ptaki egzotyczne, utrzymanie, hodowla, żywienie.

Organizatorami konkursu są portale:

Aviornis.com.pl


Exotic-birds.pl


Aby wziąć udział w konkursie wystarczy być zarejestrowanym na forum aviornis.com.pl. Jest to konkurs redaktorski, a więc piszemy artykuły na temat: Ptaki egzotyczne, utrzymanie, hodowla, żywienie. Mogą być to opisy gatunków, jak i utrzymania, lęgów, żywienia czy innych aspektów hodowli. Kopiowanie cudzych tekstów jest zabronione. Można jedynie zacytować czy wspomóc się jakimś źródłem, jednak na końcu należy je podać. Nie zaszkodzi dodać zdjęć własnego autorstwa, jednak nie jest ono obowiązkowe. Artykuły umieszczamy w tym temacie.

Najlepsze prace zostaną umieszczone na stronie: www.exotic-birds.pl

Nagrodami w konkursie będą żywe ptaki: zeberki – mutacje i standardy oraz obrączki. Może również coś dojść – dodatkowi sponsorzy również mile widziani. W przypadku jakiegoś wyróżniającego się tekstu pod względem tak ilościowym jak i merytorycznym może zostać przyznana nagroda dodatkowa – niespodzianka.

Jury w tym konkursie są: wanted, Wojtek_Ka i mirass.

Mogą w nim brać udział wszyscy poza jury.

Zaczynamy już 1 sierpnia, a kończymy 23 sierpnia o godzinie 21:00.

Zapraszamy do pisania!
_________________
Podziękuj autorowi tego posta
 
 

Chcesz wiedzieć jak zarobić? Chcesz być jednym z nielicznych Milionerów? Chcesz osiągać sukcesy w szkole, pracy, w życiu prywatnym?
TAK? W takim razie to coś dla Ciebie: Złote Myśli - Twoja droga do Sukcesu!

Amanda 
Doświadczony Hodowca
Zeberki



Moja specjalizacja:
Ptaki egzotyczne

Pomogła: 21 razy
Wiek: 29
Dołączyła: 27 Maj 2009
czyli 5420 dni temu
Posty: 320
Podziękowania: 28/35
Skąd: Poznań

Wysłany: 2009-08-02, 19:39   

Ktoś musi zacząć.. No cóż.. może nie jest całkowicie na temat, ale chciałam to napisać właśnie tak. O utrzymaniu, rozmnażaniu, żywieniu, jest wspomniane. I tak to, że mogę wystartować w tym konkursie jest już wystarczające :->

Moja przygoda z zeberkami..
Tak naprawdę, wszystko to, co działo się przez te 4,5 roku zawdzięczam tylko jednej chwili. Wydarzyła się ona tuż przed moimi 10 urodzinami, dnia 10 lutego 2005 roku. W samo południe ruszyłam z ojcem na spacer i przypadkowo weszliśmy do sklepu zoologicznego. Ujrzałam tam dwa małe, prześliczne ptaszki. Jeden z nich był szary, a drugi beżowy. Chwilę potem dowiedziałam się od sprzedawcy, że są to zeberki. Po powrocie do domu nastała długa rozmowa z domownikami. Zgoda została udzielona. Następnego dnia, ptaszyny były już u mnie. I tak to się zaczęło..
Przygodę z tym gatunkiem rozpoczęłam od zakupu parki zeberek, a przynajmniej tak uważał sprzedawca. Od razu trafiły do klatki. Wtedy była ona uważana za dużą, nie miałam jeszcze żadnego pojęcia o jej wielkości. Do karmideł zewnętrznych wsypałam pokarm i wlałam wodę, a dno klatki wysypałam piaskiem. Zeberki nazwałam Amanda i Trzepotek. Dopiero po kilku miesiącach dotarło do mnie, że coś tu jest nie tak. Obie zeberki odzywały się identycznie, miały jasnoczerwone dzioby. Będąc niedoświadczoną uznałam, że przeczesywanie piórek, to znak, że mam parkę. Myliłam się..
W ostatnie dni maja, okazało się, że sprzedawca wcale nie dał mi parki, lecz dwie samiczki. Byłam zmuszona zmienić imię Trzepotkowi. Od tamtego dnia nazywał się, a właściwie nazywała – Trzepotka. Pewnie gdybym miała wenę twórczą, wymyśliłabym inne imię. Ale jednak tak było najłatwiej, a samiczka śmiesznie trzepotała skrzydełkami..

Zmartwił mnie fakt, że posiadam dwie samiczki. Koniecznie chciałam mieć parkę. Następnego dnia dokupiłam więc trzecią zeberkę, 100% samczyka – szeka. Nazwałam go Ciapek i.. bez kwarantanny od razu puściłam do samiczek. Dzień potem samiczki stały się agresywne wobec nowej zeberki i oddałam je, dokupując Białaskę, siostrę Ciapka. Potem jednak obie samiczki udało mi się odzyskać, gdyż okazało się, że Białaska – jest samczykiem. Jak widać głupota sprzedawców jest wszechobecna, tym bardziej, że samiczki i samczyki były kupowane w innych sklepach. I w ten sposób miałam już dwie parki zeberek. Działo się to w czerwcu i pod jego koniec Trzepotka i Ciapek przystąpiły do lęgów. Nie były one niestety udane. Co prawda, wszystkie pisklęta dożyły wylotu z gniazda, ale były słabe. Stratę pierwszego z nich bardzo przeżyłam. Potem padło kolejne, a jedyne, które pozostało przy życiu nie umiało się usamodzielnić. Straciłam wszystkie trzy maluchy. Było to pewnie spowodowane zbyt monotonnym żywieniem ptaków, o czym wcześniej nie wiedziałam. Owoce i warzywa były dla moich zeberek wówczas nieznane, żywiłam je tylko ziarnem i kaszą jaglaną. Z takim żywieniem nie powinnam dziwić się efektom lęgu, no ale cóż. Człowiek na błędach się uczy..
Po stracie pierwszego lęgu do diety moich ptaszyn wprowadziłam jabłko, marchewkę i ogórek, a także proso senegalskie w kłosach, które moje ptaki polubiły najbardziej. Kilka miesięcy były tak żywione, a w listopadzie ponownie przystąpiły do lęgów. Tym razem obie pary. Niestety moja niewiedza doprowadziła do wielkiej tragedii. Trzymałam obie pary razem w jednej, małej klatce. Takiej sytuacji mogłam się więc spodziewać. 6 dni po wykluciu się piskląt, znalazłam na dnie klatki martwego Ciapka. Bardzo przeżyłam jego stratę. Bałam się o życie piskląt, czy Trzepotka poradzi sobie z ich wykarmieniem? Od razu po tragedii przedzieliłam klatkę na pół, i samiczka wychowała trójkę młodych. Jednak dzień po wylocie z gniazda, znowu się zaczęło. Jedno pisklę martwe. Usunęłam przegrodę, by ptaki miały więcej miejsca. To był błąd. Białasek okazał się straszliwie agresywnym ptakiem. Terroryzował młode, nie dawał im spokoju. Jedne łapał za skrzydła, innych nie dopuszczał na żerdki. I tak padały kolejne pisklęta, aż w końcu, gdy padł samczyk Łatek, który był jego synem, miarka się przebrała. Oddałam Białaska do sklepu zoologicznego i jedyne pozostałe pisklę, niegdyś bardzo strachliwe, zaczęło już dzień po tym skakać po żerdkach i cieszyć się życiem. Przeżyło, wypierzyło się na samczyka i otrzymało imię Junior. Była to pierwsza zeberka, która odchowała się w moim domu..

Mały samczyk szybko wyrósł na dorosłego ptaka, uraz z dzieciństwa jednak pozostał. Z powodu braku samczyka podczas dorastania młodego, ten nie nauczył się śpiewać i pozostał niemy. Nie nauczył się również bić z innymi zeberkami. Wydawał się taki łagodny i niewinny. I rzeczywiście taki był. Latem 2006 roku puściłam go na lęgi z Amandą. Nie popełniłam wówczas już tego błędu co kiedyś i dokupiłam drugą klatkę. Oddzieliłam jego i samiczkę, a w międzyczasie do Trzepotki dokupiłam nowego samczyka – Czarnuszka, mutacji czarnolicej. Był on ptakiem ogromnym i pięknym. Jego przyjęcie odbyło się raczej bez żadnych problemów, od razu wpadł samiczce w oko. A Junior i Amanda dochowali się swoich pierwszych młodych. Były to dwa samczyki, jeden z nich został nazwany Juniorem Ciapkiem II, a drugi, z powodu swojego paskudnego zachowania – Potworkiem. Junior Ciapek II został w klatce ze swoim ojcem i przeniosłam do nich Trzepotkę. Amanda trafiła do klatki z Potworkiem i Czarnuszkiem, by odpoczęła od lęgów. Dopuszczenie Potworka do czarnolicego olbrzyma było moim kolejnym wielkim błędem. Młodzian totalnie sterroryzował samca. Oddałam Potworka do sklepu, a Czarnuszek nie wiedzieć czemu się rozchorował. Miałam nadzieję że mu to minie, a w miejsce Potworka dokupiłam nową samiczkę – Szarusię, mutacji black – face. W międzyczasie zaczęłam wypuszczać ptaki z klatki, na loty po pokoju..

W dzień po pierwszych lotach Szarusi, czyli miesiąc po jej przybyciu, umarł Czarnuszek. Byłam zdruzgotana stratą tego wielkiego, łagodnego olbrzyma. Do dziś nie wiem, na co chorował. Tymczasem reszta stadka żyła w miarę dobrze, trwało to kilka ładnych miesięcy. W listopadzie, Amanda i Junior dochowali się kolejnego potomka, Pik – Poka, samczyka mutacji pingwin. Nie mam pojęcia skąd on taki wyszedł, bowiem żadne z jego rodziców nie było pingwinem, rodzice Juniora także. Może wszystko to leży w dalszej genetyce? Sielanka u moich zeberek trwała. W kwietniu moja sprawdzona parka po raz kolejny przystąpiła do lęgu i odchowała samiczkę – Małą. Nie zamierzałam więcej poszerzać stadka, ale zeberki były innej myśli. W końcu, 20 maja, nadeszła kolejna tragedia. Na zaleganie jaja – umarła Trzepotka. W ten sam dzień wykluł się pisklak Pik – Poka i Szarusi, jednak nie przeżył nawet miesiąca. Oddałam Juniora Ciapka II i dokupiłam czarnolica parkę – Bambo i Czarnulkę. Następnie, dwa miesiące później, trafiła do mnie wielka klatka, oraz trzy nowe zeberki – Bielik, Biała i Mały. We wrześniu nieoczekiwanie Bambo zachorował, prawdopodobnie na „świerzbowca złośliwego”. Pióra mu wypadły i nie odrosły..

Po śmierci Bambo, trafił do mnie kolejny czarnolicy samczyk – Murzynek. Na wiele miesięcy, zapanowała sielanka. Wszystkie zeberki latały w dużej klatce i doskonale razem się czuły. Żadnych tragedii, nic ciekawego. W tym czasie jednak wiele się wydarzyło. Moje ptaki zaczęły dostawać znacznie bardziej urozmaicone pożywienie. Obok jabłek, marchewek i ogórków, pojawiły się pomarańcze, grapefruity, arbuzy. Dawałam je ptakom codziennie i były w doskonałej formie. Jednak w końcu jakieś nieszczęście się stało, co prawda nikt nie umarł, no ale.. ptaki źle dobrały się w pary. Amanda rzuciła Juniora i zaczęła romansować z synem, Pik – Pokiem. Biała i Bielik, rodzeństwo, jak byli samotnikami, tak nimi pozostali. Również pozostali razem w parze. A Mały zgarnął sobie harem, złożony z dwóch samiczek, które w tym czasie wyjątkowo się.. pokochały – Małej i Czarnulki. Trochę szkoda było mi samotnego Juniora..

Sielanka trwała w najlepsze, nikt nie choruje, wszyscy czują się dobrze. No to może pora zająć się źle dobranymi parami? Myślałam, że dokupienie nowej pary pomoże zmienić ten dziwny układ par. Myliłam się. Po dokupieniu w maju 2008 r. Rudego i Rudzi, one zajęły się sobą, a reszta pozostała bez zmian. W maju znów urozmaiciłam moim zeberkom dietę. Otrzymały gałęzie bzu lilaka, który.. nie pożył długo. W kilka dni był doszczętnie zniszczony i zjedzony. Jak widać, te małe czerwonodziobe stworki wiele potrafią. Ale wśród tych kolejnych wielu miesięcy sielanki, sporo się wydarzyło. Były to mniejsze zdarzenia, ale jednak pamiętne. Wiele razy było tak, że któraś z samiczek nie potrafiła znieść jajka. Szczególnie często cierpiały na to Mała i Czarnulka, ale najpoważniejszy przypadek miałam z Amandą. Dwa razy prawie ją straciłam. Ale jak widać, moja doświadczona samiczka i z tym da sobie radę. W jej wieku takie chwile słabości były jednak zrozumiałe..
Wszystko działo się dobrze, nikt nie umierał. Aż w końcu śmierć musiała znowu przyjść i zabrać ofiarę. Tylko dlaczego akurat.. Szarusię? Była ona dla mnie bardzo cenną zeberką, bowiem nigdy więcej nie widziałam samiczek black – face. To się wydarzyło w ciągu dwóch dni. 27 lutego Szarusia zniosła jajko, prawdopodobnie zdeformowane. Potem zasłabła. Pomimo prób ratunku, odeszła 1 marca 2009 r. U hodowcy brak wolnych samiczek, trzeba było znowu iść do sklepu zoologicznego. Tam, w klatce siedziała samotna samiczka. Nie planowałam więcej szarych zeberek, ale ta mnie urzekła swym niezwykle czystym brzuszkiem, niemal białym. Również jej łepek i policzki były bardzo jasne. Wyglądała niemal jak Lightback. Wylądowała w moim domu i dostała na imię Mysia. Po jej przybyciu, do diety swoich zeberek włączyłam kiełki i zieleninę. Ptaszęta wszystko to bardzo polubiły. Życie znów wróciło do normy. Mam nadzieję, że tak długo pozostanie..

Początkowo swoją przygodę z tym gatunkiem, opierałam na metodzie prób, błędów i eksperymentów. Niestety czasem moje zeberki płaciły za to najwyższą cenę. Byłam niedoświadczona i niezbyt wiedziałam jak się z nimi obchodzić. Myślałam, że sama karma i woda to wszystko, czego te ptaki potrzebują. Teraz nie mogę w to uwierzyć, że żywiłam je tak ubogo. Z pewnością, niewiele by się w tym wszystkim zmieniło, gdybym nie zaczęła swej kolejnej przygody – z forami internetowymi. Tam dopiero zorientowałam się, że moje ptaki mają tragiczne warunki. I szybko to zmieniłam. Zaczęłam czytać fora i udzielać się na nich. To właśnie im zawdzięczam to, że teraz wiem czego pragną moje ptaki, i że lepiej się nimi zajmuję. Gdyby nie one, kto wie czy hodowałabym jeszcze zeberki. Być może, zniechęcona niepowodzeniami, zaniechałabym trzymania tych ptaków?
Wielu ludzi uważa, że zeberki to ptaki dla początkujących. Zgadzam się z tym twierdzeniem, aczkolwiek, żeby posiadać jakiekolwiek zwierzę – trzeba coś o nim wiedzieć. Nie można rozpocząć hodowli, nie mając podstawowych wiadomości. Jeśli jesteś w stanie zapewnić zeberkom dobre warunki, one odwdzięczą Ci się za to. To ptaki naprawdę łatwe w hodowli i polecam je każdemu, kto pasjonuje się nimi. Nie są wymagające i nie powinny stwarzać problemów nawet początkującym hodowcom. Oczywiście, im lepsze warunki, tym szczęśliwsze zeberki i bardziej przyjemna jest ich hodowla..

Należy jeszcze koniecznie wspomnieć o tym, że ptaków tych absolutnie nie wolno trzymać pojedynczo! Samotna zeberka, to nieszczęśliwa zeberka. Po moich doświadczeniach z tym gatunkiem stwierdzam, że nawet para to mało. Ptaki te najlepiej trzymać jest w stadku, złożonym co najmniej z kilku par. Wtedy jest to dla nich naturalne, bowiem zeberki na wolności żyją w dużych stadach. Im więcej zeberek miałam w danej chwili, tym stawały się one odważniejsze i chętniej próbowały wszelakich nowości. Zawsze któraś z nich sfruwała na dno klatki jako ta, co przetestuje dany pokarm lub inną rzecz, bądź jedna też zostawała w wyższej części klatki, jako czujka. Obserwowanie tych ptaków w stadzie daje ogromną satysfakcję i wiele mówi o zachowaniach społecznych tych ptaków. Czasem moje zeberki się pogonią, zwłaszcza samczyki. Jest to jednak normalne zachowanie, pozwalające odreagować stres. Zaraz potem takie ptaszki, mogą spokojnie usiąść i przeczesywać sobie piórka. To właśnie mnie w nich wzrusza i motywuje do dalszej hodowli tych ptaków..
Amanda Zinkow
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
Weronikaa 
& wróbliczki.



Pomogła: 4 razy
Wiek: 27
Dołączyła: 02 Sie 2009
czyli 5353 dni temu
Posty: 8
Skąd: Cz-wa
Wysłany: 2009-08-02, 20:28   

Wróbliczki - część mnie.
Postanowiłam zacząć przygodę z jakimiś niesamowitymi, oryginalnymi ptakami. Niewiele słyszałam o wróbliczkach - z początku wydawało mi się, że to jakieś prostodzioby przypominające... wróbla. Aby obejrzeć dokładniej te filigranowe ptaszki wybrałam się w tym celu do sklepu zoologicznego. Dokładnie wodziłam wzrokiem po klatkach... Nigdy nie przypuszczałam, że jakieś ptaki mogą tak doskonale udawać aniołka. Wyglądają tak, poruszają się z gracją i dźwięki, które wydają przypominają dzwonki. Nie takie święte się wydały w moim domu. Klatka, którą zrobiłam z drewna zaczęła się sypać... Rozwalały wszystko w pył.
Wróbliczki - moja przygoda z nimi.
Kupiłam je w czerwcu zeszłego roku. Ich zachowanie miesiącami się zmieniało - z małych, nieporadnych podlotków wyrosły porządne, silne papugi. Miło było patrzeć na wyniki dobrego pielęgnowania.
Może trochę bardziej naukowo?
Wróbliczki (forpus) zamieszkują Amerykę Południową. Od Meksyku, przez Wenezuelę, Kolumbię i Brazylię. Jako papugi nie są zbyt duże - od 10 do max. 14 cm z ogonem mierzy ich długość. Co do chowu w mieszkaniu..
Przed zdecydowaniem się na wróbliczki trzeba na prawdę pomyśleć. Są wymagające, skutki niezbyt urozmaiconego żywienia odbijają się na zdrowiu a także wyglądzie papugi. Łysieje, wypadają jej długie pióra, pazury i dziób stają się jakby porysowane. Nie wygląda to ciekawie. Dopiero po kilku miesiącach prawidłowego traktowania pióra odrastają, stają się bardziej miękkie i błyszczące a ogólne samopoczucie ptaka znacznie się poprawia.
Klatka dla wróbliczek powinna być na prawdę mocna - ja doznałam nieprzyjemnych chwil z ich przesympatycznymi (z wyglądu) dziobami. Trzymam parkę wróbliczek w klatce ok. 110x100x80(długość, wysokość, szerokość) i żyje im się doskonale.
Teraz trochę historii. Miałam okazję doświadczyć efektu miłości między moimi papużkami. Zniosły jaja. Co dwa dni jedno białe jajko. W budce co chwilę się kotłowało, a szczególnie 24 października 2008 roku. Wykluło się pierwsze pisklę. Ptasio długości 3 centymetrów piszczał i bezradnie machał skrzydłami pod piórami swojej mamy. Szafira - bo tam nazywa się moja wróbliczka - doskonale opiekowała się pisklakiem.
Na drugi dzień przykra wiadomość. Pisklę najwyraźniej było upośledzone, zeszło. Zrozpaczona parka wróbliczek grzała pozostałe jajka, niestety bez skutku. 1 listopada pożarły resztę swoich jajek i wyrzuciły materiał z budki. Dałam sobie spokój z lęgami.
Poprawna dieta wróbliczek powinna składać się z różnorakich owoców i warzyw, a także sepii i kiełków. Moje uwielbiają suszone figi. Do picia - przegotowana woda i własnoręcznie wyciskany sok. Zielenina także jest potrzebna. Krwawnik i mniszek lekarski to dwaj faworyci Szafiry i Rambo.
Zimę papugi przeszły bardzo dobrze. Wilgoć była opanowana, w pokoju zawsze ciepło.

Jednak co zimą z zieleninami? Spod śniegu nie będę wygrzebywać. Warto nazbierać kilka listków krwawnika, babki i mniszka i zamrozić je. Wtedy nie zgniją i niemal idealnie zachowają swoją pierwotną świeżość.
Co wiosną można podawać? Gałązki bzu lilaka. Nie dość, że ich kwiatostany pięknie pachną i są ozdobą, to papugi tak wcinają aż im się pióra trzęsą. Liście też lubią.
Nadszedł czas wakacji. Wyjechałam na dwa tygodnie i nie sądziłam, że w dwa tygodnie zła dieta może tyle zmienić. Wróciłam a papugi w ogonie mają dziwne kreatury zamiast piór. Obecnie są w czasie ,,kuracji". Już jest lepiej.
Powracając do żywienia - co można podawać latem? Wiadomo, że gdzieś pod koniec sierpnia słoneczniki mają najlepsze ziarna. Wróbliczki są papugami, które raczej wolą grube ziarna niż proso. Taki domowy słonecznik jest wprost idealny.
Kąpiel w letniej wodzie jest codziennością. Specjalny basenik lub mała miseczka wystarczy. W dobrej klatce z wróbliczkami nie może jej zabraknąć.
Gałązki brzozy i wierzby doskonale służą za huśtawkę i narzędzia do wspinania. Moje papugi uwielbiają rozplątywać warkoczyki przyrządzane z gałęzi płaczki.
Podsumując?
Teraz wróbliczki siedzą nastroszone na gałęzi z głową w piórach, nawet nie wiedzą jak są zachwalane. Polecam te małe stworzenia, jednak nie komuś kto zaczyna swoją przygodę z ptakami. Przed zakupem należy poważnie się zastanowić, że zwierzaki te nie mogą być trzymane pojedynczo. Należy się zastanowić czy w zaciszu domowym, w naszym towarzystwie będą czuły się jak w raju. Czy będą miały miejsce do zabawy, do latania. Czy pokochamy coś, co potrafi żyć nawet 20 lat. Czy pokochamy, mimo zniszczonych mebli, brudnej podłogi, obskubanych roślin. Czy w razie lęgów będziemy przygotowani na niespodzianki. Czy potrafimy odtworzyć im chociaż namiastkę tego, co ich dzicy przodkowie doświadczali hen, na południu.
Gorąco pozdrawiam, Weronika.
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
 
mirass 
Doświadczony Hodowca
Mirek



Pomógł: 59 razy
Wiek: 31
Dołączył: 13 Sty 2008
czyli 5920 dni temu
Posty: 1709
Podziękowania: 22/15
Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-08-23, 19:50   

Konkurs się zakończył.
_________________
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
wanted 
Administrator



SPIS-HODOWCÓW: http://www.spis-hodowcow.pl/wanted

Moja specjalizacja:
Papugi

Pomógł: 108 razy
Wiek: 50
Dołączył: 12 Sty 2008
czyli 5921 dni temu
Posty: 12152
Podziękowania: 366/1351
Skąd: Nowa Wieś Lęborska

Wysłany: 2009-08-23, 20:58   

Mi bardzo podobają się oba teksty, Amanda opisała jednak wszystkie swoje doświadczenia z początkami tych ptaków. Błędy swojae jakie poczyniła oraz czego się nauczyła.
Obstawiam ją na 1-szej pozycji z trudem jednak, ale ktoś być pierwszy musi.
_________________
Jacek "wanted" Zaborowski
Mój kanał na Youtube https://www.youtube.com/c...08GuU-Yw/videos
_________________________________________
"Są dwie wspaniałe drużyny w Liverpoolu: Liverpool i rezerwy Liverpoolu." (Bill Shankly)
You`ll never walk alone.
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
 
Wojtek_Ka 
Doświadczony Hodowca
Hodowca i Miłośnik ptaków



Moja specjalizacja:
Bazanty

Pomógł: 44 razy
Wiek: 32
Dołączył: 06 Mar 2009
czyli 5502 dni temu
Posty: 1025
Podziękowania: 29/44
Skąd: Szadek\Zduńska wola

Wysłany: 2009-08-23, 22:29   

Czytałem obydwa teksty po dwa razy i obydwa były ołkej :mrgreen: Ale tekst Amandy, jakoś mi wpadł bardziej w łeb :-P 8-) 8-)
_________________
Jeśli chcesz otrzymywać od innych coś wartościowego, dawaj najpierw innym szczerze to co masz w sobie najpiękniejszego.
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
 
mirass 
Doświadczony Hodowca
Mirek



Pomógł: 59 razy
Wiek: 31
Dołączył: 13 Sty 2008
czyli 5920 dni temu
Posty: 1709
Podziękowania: 22/15
Skąd: Kraków
Wysłany: 2009-08-24, 12:02   

Zwycięzcą konkursu zostaje Amanda. Gratulacje.
_________________
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
..:: AVIORNIS ::..




AVIORNIS POLECA:



SZUKAJ NA GOOGLE!

Twoja wyszukiwarka



Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


..:: WSPÓŁPRACUJEMY ::..
>> Spis-Hodowcow.pl - Magazyn dla miłośników Fauny i Flory >> Hodowla ptaków - Jacek Masternak >> Ptasie podróże - Artur Bujanowicz >> NOWA EXOTA >> Andrzej Jarosz >> Henryk Kościelny - fotografia przyrodnicza >> Hugo Barbosa >> Blog - Portugalia >> Hugo Barbosa & Iñaki García Hernández- Portugalia/Hiszpania >> Snyder s Grouse & Waterfowl Park >> Baza turystyczna

Od 2008 roku - Aviornis.com.pl © Wszelkie prawa zastrzezone.
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.19 sekundy. Zapytań do SQL: 18
..:: Giełda ::..


..:: OFERTA REKLAMOWA NA AV ::..


..:: POLECAMY ::..
Inkubatory do wylęgu jaj


..:: POLECAMY ::..
sklep internetowy


..:: POLECAMY ::..


..:: SERWIS I CZASOPISMO HODOWCÓW ::..



..:: Czasopismo hodowcy ::..

..:: SERWIS HODOWCÓW ::..


..:: ZAPRZYJAŻNIONA STRONA ::..


..:: Baza CITES ::..


..:: Polecamy ::..

..:: SKLEP INTERNETOWY ::..
Planeta-zoo

..:: POLECAMY ::..
Euro Zoo

..:: POLECAMY ::..
Euro Zoo


..:: POLECAMY ::..


. SERWISY AUKCYJNE .









.: ASPEKTY PRAWNE :.