Wybierz język:
     » Portal » Użytkownicy » Grupy » Statystyki » Czat » Album » Mapa Hodowców » Kalendarz » POBIERALNIA
     » Rejestracja » Zaloguj » Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
  

 Ogłoszenie 

Prosimy wszystkich o zapoznanie się z Regulaminem Forum - PRZECZYTAJ . Z FORUM usuwane będą też osoby (nick) które nie aktywowały swojego konta !


Poprzedni temat «» Następny temat
Otwarty przez: amadyna1471
2011-11-18, 22:03
Szczury hodowlane
Autor Wiadomość
baradwys 



Dołączyła: 17 Lis 2011
czyli 4558 dni temu
Posty: 3
Wysłany: 2011-11-18, 09:20   

Raffy, wierz mi, że kiedy byłam w Twoim wieku myślałam bardzo podobnie.
Nie dziwię się, że dziewczyny szlag trafia. Są to osoby odwalające kawał dobrej robory jeśli chodzi o szukanie domków szczurom z wpadek lub bezmyślnie rozmnożonych. Szczur to nie ptak, potrzebuje innych warunków, zapewne częściej choruje a jego choroby są powazniejsze.
Tban napisał/a:
zwierzak pada po roku półtora .
Przykro mi, że miałeś szczury ze sklepu lub innego trefnego źrodła. Moje szczury dożywają 2-3,5lat (statystyka zgonów przez ostatnie 15lat chowu). Nie wliczam w to kilku nieszczęśliwych przypadków.
tancerz2005 napisał/a:
Któraś z "ekspertek" napisała że szczur spokojnie przeje 70zł w ciągu 5 tygodni... Parę obliczeń:
Szczur zjada około 5 gram pożywienia na każde 100g masy ciała dziennie.
Przęcietny szczur waży okolo 200gram.
Oznacza to że przeciętny szczur zjada 10 gram pokarmu dziennie.
10gram x 7 dni w tygodniu = 70gram
70gram x 5 tygodni = 350gram
Z tej wypowiedzi wynikało by że 350gram karmy zjedzonej przez szczura kosztował by 70zl.
Tak więc kilogram owej karmy kosztował by równo 200zl... Ciekawe jaka to karma dla szczurów sprzedawana jest po 200zl za kilogram... I tak własnie wyglądają Wasze wypociny.... Żenujące....
200g to waży 3miesięczny samiec ;) dosorły zaś między 500a 800g(przeciętnie 600). Samice między 300 a 600g (przeciętnie 400). Moje męskie stado liczące 22 osobniki dostaje dziennie 1,5kg karmy kupnej ( za kilogram płacę ok 20zl) do tego co jakiś czas (średnio co 2-3 dni) jedzenie specjalnie gotowane: Kaszki dla niemowląt, obiadki typu gerber ( a taki szczur potrafi zjeść) czy ryż z warzywami i np. piersią z indyka (żadziej z kurczaka), serduszka drobiore czy wątróbkę. Do takiej diety dorzuca się jeszcze warzywa i owoce. Jak to się mówi "nie samym chlebem żyje człowiek" to tak samo jak szczur nie żyje samym granulatem :)
tancerz2005 napisał/a:
Wam się wydaje że jak macie 3-4 szczury i należycie do jakiegoś związku który raptem zrzesza 5 czy 6 hodowcow to jesteście mega hodowcami z mega doświadczeniem a ludzi tutaj traktujecie jak idiotów, tymczasem jest tu wielu hodowców którym do pięt nie dorastacie zarówno pod względem wiedzy ogólnej jak i specjalistycznej, a nasze związki nie zrzeszają pięciu czy sześciu hodowców tylko kilkudziesięciu czy nawet kilkuset - ciekawe gdzie jest łatwiej zdobyć uznanie hodowli - w związku zrzeszającym 5 hodowców czy 50 hodowców....?
Tak sie sklada, że na chwilę obecną mój dom zamieszkują 53szczury z czego 32 to moje hodowlane. Jestem członkiem zagranicznego stowarzyszenia liczącego sobie KILKUSET człoknów-hodowców, Co prawda nie tylko szczurów ale samych szczurzych jest ok 100osób. Hodowcow do których mimo niemłodego wieku mogła bym mówić per Mamo czy Tato jest znaczna większosć, osoby, ktore zajmowały się hodowlą i chowem szczurów kiedy nie było mnie na świecie i/lub moj zadek drażniła tetra.
Nie chcemy Wam wciskac ciemnoty, nikt z nas tego nie robi. Probujemy jednak otworzyć Wam oczy, że nie dla każdego zarobek jest ważny. Proszę o kulturę wypowiedzi. Nikt Was nie obraża a Wy wciaż traktujecie nas jak przygłupie, zasmarkane dzieciaki z piaskownicy przed blokiem. Nie mylcie Nas z przygłupimi hodowcami z allegro, którzy nawet czarnemu szczurowi potrafię dopisać inny "super extra, mega wyczesany" kolor. W PL nikt nie zostaje hodowcą jeśli nie posiada wiedzy o genetyce szczurów. Podobnie jest w niektórych zagranicznych związkach (Czechy czy Słowacja)
Ostatnio zmieniony przez baradwys 2011-11-18, 09:33, w całości zmieniany 1 raz  
Podziękuj autorowi tego posta
 
 

Chcesz wiedzieć jak zarobić? Chcesz być jednym z nielicznych Milionerów? Chcesz osiągać sukcesy w szkole, pracy, w życiu prywatnym?
TAK? W takim razie to coś dla Ciebie: Złote Myśli - Twoja droga do Sukcesu!

wanted 
Administrator



SPIS-HODOWCÓW: http://www.spis-hodowcow.pl/wanted

Moja specjalizacja:
Papugi

Pomógł: 108 razy
Wiek: 50
Dołączył: 12 Sty 2008
czyli 5963 dni temu
Posty: 12152
Podziękowania: 366/1351
Skąd: Nowa Wieś Lęborska

Wysłany: 2011-11-18, 09:47   

Vaco napisał/a:
W naturze juz prawie niema osobników czystych genetycznie czy tez gatunkowo
- mowa tutaj Twoja o ptakach. Ojć, mylisz się i to mocno. Jest kilka gatunków które oczywiście są zhybrydyzowane ale wiele i tu niestety większa ilośc to czysto gatunkowe ptaki.

No i prosiłem o w miarę normalne wypowiedzi.
Wiem, że każdy z Nas będzie miał odmienne zdanie na temat hodowli i utrzymania szczurów i niestety tego nikt nie zmieni.
Wy trzymacie je jako pupili i dosłownie wszystko im podajecie na tacy, rozpieszczacie itd. - hodowcy ptaków niestety inne mają zdanie i podejscie zazwyczaj do ptaków. U Nas też kilku jest którzy robią z ptaka pupila i tu inaczej też to wszystko w chowie jego wygląda niż u tych które na wpół dziko latają w wolierach. A więc troszkę wstrzymcie swoje popędy/galop.

Temat jak najbardziej o szczurkach, ale niech będą tutaj zdania o utrzymaniu, hodowli, podejsciu do zwierzątka.
Nie piszcie o specjalnych hodowlach ze tylko tam kupować a nie w innym miejscu bo to niezbyt poważne. Napędzanie komuś zbytu .... ? Nie wiem jak na to patrzeć.
Wiele można pisać o tych zwierzątkach i czyńcie to a nie że temat zbacza w kierunku zbytu, komercji itd.
_________________
Jacek "wanted" Zaborowski
Mój kanał na Youtube https://www.youtube.com/c...08GuU-Yw/videos
_________________________________________
"Są dwie wspaniałe drużyny w Liverpoolu: Liverpool i rezerwy Liverpoolu." (Bill Shankly)
You`ll never walk alone.
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
 
baradwys 



Dołączyła: 17 Lis 2011
czyli 4558 dni temu
Posty: 3
Wysłany: 2011-11-18, 10:28   

wanted napisał/a:
Wy trzymacie je jako pupili i dosłownie wszystko im podajecie na tacy, rozpieszczacie itd. - hodowcy ptaków niestety inne mają zdanie i podejscie zazwyczaj do ptaków. U Nas też kilku jest którzy robią z ptaka pupila i tu inaczej też to wszystko w chowie jego wygląda niż u tych które na wpół dziko latają w wolierach. A więc troszkę wstrzymcie swoje popędy/galop.
to prawda tylko dlaczego tutejsi "ptasi" forumowicze robią dzikie najazdy? Różnica między ptakami a ssakami jest ogromna. Jedni znają się na ptakach inni na ssakach (w tym przypadku szczurach). Nie można tego uszanować? Ja osobiście wychodzę z założenia, że jestem odpowiedzialna za zwierzęta w moim domu i potrzebują one z mojej strony jak najlepszą opiekę czy wyżywienie, jak również pomoc medyczną.
wanted napisał/a:
Nie piszcie o specjalnych hodowlach ze tylko tam kupować a nie w innym miejscu bo to niezbyt poważne. Napędzanie komuś zbytu .... ? Nie wiem jak na to patrzeć.
Dla mnie jest poprawne polecanie hodowli zrzeszonych. Hodowcy tacy znają swoje linie, nie dopuszczają się inbredu, starają się jak mogą by ich "wnuki" były jak najbardziej poprawnych odmian, by ich kolory były takie jak się należy. Rozmnażają tylko zdrowe osobniki, nieagresywne, w 100% oswojone z człowiekiem i niektórymi zwierzętami domowymi. Kryja samice nie młodsze niż 5 miesięcy i nie starsze niż 8 (w przypadku pierwszego miotu) lub 12 miesięcy (w przypadku miotu drugiego) oraz samcami nie mlodszymi niż 7 miesięcy ( minimalny dopuszczalny wiek, w różnych związkach jest on różny ale nie mniejszy niż 7 miesięcy). Czego nie można powiedzieć o hodowcach niezrzeszonych. Ja stawiam na pochodzenie, poniewaz mam większą gwarancję posiadania zdrowego pupila (większa nie znaszy 100% bo tylko oszust będzie nam to wmawial) oraz informacje o linii niż kiedy kupuję w sklepie.
Ostatnio zmieniony przez baradwys 2011-11-18, 10:32, w całości zmieniany 1 raz  
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
Azi 



Dołączyła: 18 Lis 2011
czyli 4558 dni temu
Posty: 4
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-11-18, 12:01   

Ponieważ w tym temacie zostało wypowiedziane kilka zarzutów pod adresem zrzeszonych hodowców, to jako hodowca z jedynego zarejestrowanego polskiego związku (Stowarzyszenie Hodowców Szczurów Rasowych w Polsce) postanowiłam na nie odpowiedzieć (odpowiadały już dziewczyny zrzeszone w związku słowackim i czeskim).

Nie chcę nikogo uświadamiać, czy pouczać, każdy ma prawo do własnego zdania, nie chcę jednak, aby mylono hodowle rodowodowe z hodowlami karmowymi, hodowlami do sklepów zoologicznych, czy hodowlami domowymi sprzedającymi szczury np. poprzez allegro, bo za panujące tam warunki, oraz wiedzę i metody tych ludzi nie odpowiadam.

1. Kwestia podejścia do zwierząt

Osobiście mam szczury od 14 lat, ponad połowę mojego życia. Zaczynałam od jednego, obecnie mam siedem samiczek. Każdego szczura traktuję indywidualnie, o każdym jestem w stanie się wypowiedzieć i na temat charakterologiczny i zdrowotny. Dziewczyny mieszkają w jednej klatce, codziennie maja godzinę-dwie wybiegu.

2. Kwestia wiedzy hodowlanej

Hodowcą zostałam raptem 3 lata temu, wcześniej edukowałam się na temat podstawowej wiedzy o szczurach na podstawie głównie for (polskich i zagranicznych), ponieważ niestety literatura jaka jest dostępna traktuje albo o hodowli i chowie laboratoryjnym albo zupełnie mija się z prawdą i jest co najmniej mitomanią, a także w kontaktach z lekarzami weterynarii - głównie panem dr Tomaszem Piaseckim, który pewnie i wśród ptasich kręgów jest znany, w końcu to specjalista od ptaków, zwierząt egzotycznych, gryzoni itp.

Natomiast na temat hodowli uzyskałam informacje od innych hodowców - polskich i zagranicznych - głównie czeskich, niemieckich i holenderskich, a także czytałam dość sporo artykułów, ponieważ - nie wiem, czy wiecie - hodowla szczurów rodowodowych tylko w Polsce jest czymś nowym. W Wielkiej Brytanii NFRS (ichni związek) istnieje od 1976 roku, natomiast w USA AFRMA zostało założone w 1983 roku.

Zostało opisane na tych stronach wystarczająco dużo artykułów na temat odmian, genetyki, zdrowotności, ciekawostek, a także hodowli, aby dać podstawy. Reszta to rozmowy z hodowcami, bazowanie na doświadczeniach innych i swoich, oraz przejrzenie setek stron o miotach w kwestii poznania chronologii i zależności. Także baza jest.

Obecnie znamy naście loci odpowiedzialnych za kolor, 6 za sierść, 2 za znaczenia, w każdym są przynajmniej dostępne dwa allele, czasem więcej. Ilość kombinacji jest duża, szczególnie przy barwach. Część cech się może nawarstwiać, tworząc kolejne odmiany, część nawarstwionych nie ma wpływu na wygląd. Dokładniej starałam się to opisać na mojej stronie internetowej - nie chcę jej jednak tu podawać (ani nazwy hodowli), żeby nie być posądzoną o reklamę.

Prócz tego wiemy, których odmian nie należy krzyżować między sobą (geny letalne), które odmiany są problematyczne, które są wręcz chorowite i nie należy ich rozmnażać, a które mogą być sprzężone z chorobami genetycznymi.

3. Kwestia rozmnażania i uzyskiwania odmian

Oczywiście, że wszystkie odmiany szczurów to mutacje, większość to mutacje recesywne, część jest dominujących, a mutacje recesywne utrwalane są (na początku) poprzez inbreed (krzyżowanie wsobne). Tak jednak było na początku. Obecnie istnieje na tyle dużo wyprowadzonych linii, że nie jest konieczne (w hodowlach rodowodowych, które mają dostęp do rożnych linii) stosowanie inbreedu, ponieważ wiadomo, że nagromadzony prowadzi do regresji hodowlanej, a nie to jest celem. Czasami zdarza się stosowanie pojedynczego inbreedu w hodowlach zagranicznych w celu sprawdzenia zdrowotności linii lub utrwalenia nowej odmiany (nadal takie się pojawiają, chociaż bardzo rzadko), niemniej akurat w SHSRP nie było ani jednego takiego miotu.

W naszym związku największy nacisk kładziemy na zdrowotność. Każdy szczur rodzący się w hodowlach i pozostający w rękach hodowców ma ustalaną przyczynę śmierci, każdy pojawiający się nowotwór po usunięciu operacyjnym jest wysyłany do badania histopatologicznego. Szczury maja robione RTG, USG, badania krwi celem ustalenia problemów z sercem, płucami itp. Ma to na celu zablokowanie linii z tendencjami do nowotworów, chorób serca i innych, mogących mieć podłoże genetyczne. Każda choroba, czy guz są pod tym kątem konsultowane z lekarzami weterynarii (zawsze przynajmniej z dwoma niezależnymi) w celu uzyskania informacji, czy linia jest bezpieczna, czy należy ją kontrolować mocniej (mioty kontrolne), czy wręcz zawiesić/wykluczyć.

Pomijam fakt, że samice i samce muszą spełniać określone wymogi (wiekowe, wagowe, zdrowotne i charakterologiczne), ale to jest podstawa.

4. Kwestia opieki nad samicą w ciąży i odchowu młodych

Zacznijmy od samego krycia. W moim przypadku, gdy nie posiadam samców, samica musi zostać do samca dostarczona lub odwrotnie. Nieraz jest to to samo miasto, nieraz są to dziesiątki kilometrów, najczęściej setki. Bywa, że uda się załatwić transport - ktoś z forum jedzie na danej trasie, znajdzie się kogoś poprzez portal autostopowiczów, ale często trzeba szczura zawieźć i odebrać samemu. Oczywiście wszelkie koszty transportu ponosi hodowca, tak samo jak i koszt wypożyczenia samca. Oczywiście przed kryciem oboje przyszłych rodziców musi mieć wizytę u lekarza weterynarii i zezwolenie na miot.

Bardzo zabolały mnie oskarżenia o byle jaką karmę i chemię zamiast wody. Przyznaję, że jak mi szczury zaczynają kichać, to zanim pobiegnę do mojej wetki, daje im dodatkowe poidło z vibovitem, ale bez przesady... Moje szczury nie są karmione ani Vitapolem, ani Meganem, ani inna karmą na wagę z kubełka. Raz - bo tego nie jedzą, dwa - bo śmierdzi, trzy - bo nie mam ochoty mieć potem problemów z biegunkami w klatce czy innymi problemami gastrycznymi (oby tylko). Osobiście karmię je karmami JR Farm i Verse-Lagi - może droższe, ale lepsze, a według starego porzekadła biednego nie stać na tanie ;)

Prócz normalnej karmy dostają warzywa i owoce, czasem smakołyki typu ser, obiadek typu "gerber" - najczęściej Bobovity, gotowanego kurczaka, czy rybę. Samice ciężarne i matki karmiące dostają codziennie warzywa + dodatki (twarożek/gerberek/gotowany kurczak/ryba/wątróbka).

Malce oczywiście karmione są mlekiem matki. Zaczynają jeść samodzielnie od momentu otwarcia oczu (chociaż nadal ssą matkę). Dla nich jest specjalna karma - JR Farmu dla małych szczurów + oczywiście te same dodatki, co dla mamy.

Maluchy przed wydaniem do nowych domów są kontrolowane przez lekarza weterynarii (moją ulubioną wetkę wrocławską, do której mam zaufanie) albo w lecznicy albo na wizycie domowej.

Mimo tego nie są wydelikacone. Dbamy, aby w mieszkaniu nie panowały warunki cieplarniane, bierzemy je od pierwszych dni na ręce, co pozwala im uodpornić się na stres. Nie unikamy przy nich odkurzania, szeleszczenia torbami, czy innego, normalnego życia - maja się przyzwyczaić do wszelkich hałasów i nie być strachliwe.

5. Kwestia ceny i zarabiania na hodowli

Oczywiście, że na każdym zwierzęciu da się zarobić. Kwestia zaplecza, warunków, karmy, dystrybucji itp. W hodowli szczurów rodowodowych jednak... tak sobie :)

Szczur kosztuje od 55 (standardowo-standardowy czarnuszek z miotu kontrolnego) do 125zł (dumbo satin fuzz ciekawej barwy z super znaczeniem i obojgiem importowanych przodków), przy czym każdy malec z miotu kosztuje tyle samo - bo to są te same geny i zdrowotność powinna być ta sama, a to najważniejsze - wyliczana jest średnia. Ogólnie jest to około 75-85 zł. Z czego trzeba odjąć 5zł na wyrobienie rodowodu (hodowca pokrywa koszt). Przynajmniej jednego malca (lub jego równowartość) oddaje się właścicielowi samca. Zazwyczaj jednego malca się zostawia do dalszej hodowli. U mnie przynajmniej jeden idzie dodatkowo na współwłasność hodowlaną (albo za połowę ceny albo za darmo, w zalezności jaka jest pewność użycia go przeze mnie do dalszej hodowli).

Prosty rachunek: mamy 10 maluchów (akurat u mnie to mniej-więcej średnia). Po 80zł. Jednego zostawiam, jednego oddaję właścicielowi samca, jednego oddaje na współwłasność za połowę. "Kasy" mam za 7,5 szczura = 600zł. Minus koszty rodowodu = 550zł. Minus koszty transportu (bo sie udało i tylko się dorzuciłam komuś do benzyny). 500zł. Minus wizyta wet. samca i samiczki (zakładamy, że obyło się bez leków, a weci nas lubią). 460zł. Minus wizyta domowa do maluchów, bo akurat się rozchorowałam 400zł.

Pewnie sobie pomyślicie, no super i tak zostaje 400zł! Nikt mi nie powie, ze wydala 400zł na karmę i troty! Oczywiście, że nie. Na karmę i dodatki za ciążę i małe pójdzie jakieś 150-200zł, trot nie liczę. Super, tylko, że te szczury nadal żyją. Nagle okazuje się, że samica ma "jakiegoś" guza. I co z tego, że po badaniu histo wyszło, że to tylko wyrośnięty węzeł chłonny, który się powiększył najpewniej przez zapalenie slinianek i jakbym go nie ruszała, to pewnie nic by sie nie działo? Jestem hodowcą, widzę, że matka miotu ma guz - muszę go wyciąć i sprawdzić co to. Koszt operacji i badania histo - 140zł, po znajomości, u mojej wetki. Nie każdy hodowca tak ma.

Jako hodowca zobowiązuje się, w przypadku, gdy ma to podstawy hodowlane (gdy linia jest dalej rozmnażana) pokrywać 50% kosztów badan histopatologicznych, czy sekcji szczurów urodzonych w mojej hodowli, jeżeli właściciel sobie tego życzy. Ma to an celu zmobilizowanie ludzi do robienia badań i sekcji, bo nie zawsze umowa sama w sobie wystarcza.

Reasumując - z miotu wyszłam na czysto z 250zł w kieszeni, potem wydałam 140 na operację, potem zapewne jeszcze z 50 na sekcje samicy wydam. Jak się uda, to będę 60zł na plusie :) Jupi!

A miałam taki miot w którym urodziły się 3 maluchy, jeden został u mnie, jeden poszedł na współwłasność, a jeden do osoby, która pomogła mi odchować miot. Samica nie chciała zajść w ciążę. Najpierw był samiec przywożony z Poznania, nie udało się, potem osobiście, samochodem samca do Poznania z Wrocławia zawiozłam, jednocześnie zawożąc samice do innego samca, potem ją tymże samochodem odbierałam. Nie wiem ile wtedy dopłaciłam do miotu i chyba nie chcę tego liczyć. Możecie stwierdzić, ze wariatka, ale co z tego? To moje hobby, moja pasja, mój konik, moje dążenie do "pokoju na świecie".

Prywatnie jestem geodetką. Chodzę do pracy normalnie, pracuję normalnie. Hodowla to coś poza, nierozpatrywane w kategoriach zarobkowych. Jedni zbierają znaczki, inni kupują samochody, a ja hoduje szczury. I hodowcy rodowodowi (przynajmniej w Polsce - mówię tu też o dziewczynach, które się wypowiadały, a nie są zrzeszone w SHSRP) to luzie, którzy zyja normalnie, mają normalne źródła dochodu, a hodowla jest obok tego. W celu amatorskim-hobbystycznym.

Uwierzcie lub nie, zrozumcie lub nie, ale nie wrzucajcie nas do jednego wora z molochami rozmnażającymi na szeroką skalę. Moja hodowla miała w w tym roku 4 mioty, może będzie 5, z czego 3 się wychowały u mnie. To nie jest masówka ;)
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
tancerz2005 
Mega User



Moja specjalizacja:
Ptaki egzotyczne

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 07 Paź 2009
czyli 5329 dni temu
Posty: 106
Podziękowania: 21/6
Skąd: Warszawa

Wysłany: 2011-11-18, 12:01   

baradwys napisał/a:
200g to waży 3miesięczny samiec ;) dosorły zaś między 500a 800g(przeciętnie 600). Samice między 300 a 600g (przeciętnie 400).


Wszystko fajnie tylko zapomniałaś doczytać że te 70zl mial rzekomo przejeść szczur w wieku DO 5 TYGODNI... A taki kilkutygodniowy szczur nawet nie osiągnie 200gram pomijając juz to że w przeciągu tych 5 tygodni jest on też pewien okres karmiony mlekiem matki... Ja rozliczyłem to po łebkach, ale gdyby przyjąć prawdziwą wage 5 tygodniowego osobnika, odjac dni w ktorych jest karmiony mlekiem matki i pomnożyć to koszt karmy wyszedl by jeszcze wyższy - zapewne jakieś 300zl za kilogram....

I jeszcze jedno - zaprzeczacie sami sobie bo jedna osoba twierdzi:
"W tej chwili aktualnie w Polsce jest chyba 5 lub 6 hodowli w związku, a to dużo wcale nie jest."
a kilka postów dalej można przeczytać:
"Jestem członkiem zagranicznego stowarzyszenia liczącego sobie KILKUSET człoknów-hodowców, Co prawda nie tylko szczurów ale samych szczurzych jest ok 100osób." - a ile z tego w Polsce....?

I po raz kolejny powtarzam i proszę abyście pokazali warunki w jakich trzymacie swoje zwierzęta.
_________________

Zapraszam!
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
Azi 



Dołączyła: 18 Lis 2011
czyli 4558 dni temu
Posty: 4
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-11-18, 12:24   

tancerz2005, nie zrobię zdjęcia teraz - bo zwyczajnie nie mogę z przyczyn technicznych, ale odszukałam filmy z ostatnich miotów z klatkami w tle:

http://www.youtube.com/wa...e=youtu.be&hd=1 <- po przeniesienu z duny do klatki - gdy malce otworzą oczy

http://www.youtube.com/watch?v=og4pVrErMeE <- inny miot, bardziej liczny, więc wieksza klatka. Puszka po Jacku Danielsie jest jedynie domkiem, nie ma zawartości! ;)

a tu cos na koniec - nie ma klatki, ale są małe :] http://www.youtube.com/watch?v=RTNFooP4tQA

niestety jak są zdjęcia, to szczurów, nie klatki, a jak mam kilka klatki, to niestety poupychane.

obecnie w takiej klatce http://www.ceneo.pl/5789125 (Furet Plus) mieszka 5 moich samiczek. Przy czym nie maja hamaków, a 3 domki wiszące "sputnik" i pietrowy domek drewnionany dla świnek morskich + półka, drabinka i kuweta robiąca im za koszyk dodatkowy.

Acha! Na drugim filmiku sa małe fuzzy. Więc się nie dziwcie, że mają zamiast futra tylko meszek, który jeszcze nie wypadł.

Acha i jeszcze jedno:
- samica rodzi i odchowuje miot w małej, niskiej (takiej na 1, max 2 szczury dorosłe) klatce lub dunie. Aby miała blisko do jedzenia, aby nie musiała opuszczać gniazda i się niepokoić.
- 2,3 dni po tym jak wszystkie malce otworzą oczy sa przenoszone do większych klatek wraz z matka, aby miały miejsce do biegania, wspinania i ćwiczenia mięśni (klaki na 2-3 dorosłe szczury).
- w wieku około 4 tygodni (jak samcom zejdą jądra) są rozdzielane na samce i samiczki do osobnych klatek (matka mieszka z samiczkami) - też klatki na 2-4 dorosłe szczury, w zalezności od ilości maluchów.
Ostatnio zmieniony przez Azi 2011-11-18, 12:28, w całości zmieniany 1 raz  
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
tancerz2005 
Mega User



Moja specjalizacja:
Ptaki egzotyczne

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 07 Paź 2009
czyli 5329 dni temu
Posty: 106
Podziękowania: 21/6
Skąd: Warszawa

Wysłany: 2011-11-18, 12:25   

Azi nikt nie twierdzi że to masówka.
Twoj post według mnie jako jedyny jest spójny i jasno obrazujący wszystkie "za i przeciw". ale poczytaj wcześniejsze posty, a także posty w temacie o świnkach morskich - nagle zwala się grupa ludzi która jedyne co potrafi to przedstawić grubą krytykę w kierunku osób ktore mają te zwierzeta nie z hodowli zarejestrowanych tylko ze sklepu Zoo czy schroniska. A potem dziwicie się że ludzie tak na Was najeżdżają... Człowieka poprostu krew zalewa kiedy np tak jak w temacie o świnkach morskich, ma tego zwierzaka, stara mu się stworzyć dobre warunki, duży trawiasty wybieg, towarzzystwo itp a nagle wpada jakiś oszołom i stwierdza że klatka 100cm jest lepsza dla świnki morskiej niż wybieg 3mx3m.
Jedynym i przewodnim wątkiem jest przekonanie ludzi do tego że jedynie zarejestrowane, rodowodowe hodowle sa dobre a cała reszta to zło. A tak nie jest - jest wielu dobrych hodowców ktorym nie zależy na papierkach i dokumentach a ich zwierzeta mają "jakość" równą tym z hodowli rodowodowych. Są też i hodowcy rodowodowi których zwierzeta znacznie odbiegają od ustalonej "normy", gdyż chcą oni tylko zarobić na zwierzętach. To nie my staramy się wrzucić wszystkich do jednego wora lecz Wy - mówiąc że TYLKO hodowle zarejestrowane są właściwe... Zobaczcie ile jest hodowli rodowodowych psow, a ile psów z rodowodem nosi wady ukryte które są efektem zaniedbań i nigdy nie powinny mieć miejsca...
Chcecie przekazać swoje wskazówki - proszę bardzo, napewno się przydadzą, ale jeśli to będzie wiedza w czystej postaci, a nie ciągle udowadnianie że to hodowle zarejestrowane są własciwe... Jeśli ktoś będzie chciał pozyskać namiar na zaufane źródło to wtedy mozna mu podać kontakt do takiej hodowli, a nie toczyć wojne ktora na pierwszy rzut oka ni jak ma się do milości do zwierząt a zalatuje tylko i wylacznie komercją... I potem nic dziwnego że padają zarzuty że ktoś chce na tym zarobić...
Ja osobiście znam kilku hodowcow nie zrzeszonych w związkach, i zaufanie do nich, widok tego jak dbają o zwierzeta powodują że bez namysłu kupil bym od nich zwierzęta... I co mi po 20 krzykaczach którzy tak kochają swoje zwierzeta i tak "walczą" o nie, skoro ich zawistność i zawziętość nie pozwala im nawet wstawić tu zdjęć obrazujących ich warunki jakie stwarzają swoim zwierzętom....

Wy macie swoj świat - my mamy swój świat. Wy swoje zwierzaki trzymacie w klatkach i wypuszczacie na 2 godzinne spacery, a my swoje zwierzaki trzymamy na kilkudziesieciu metrowych wybiegach czy wolierach w ktorym maja warunki zbliżone jak najbardziej do naturalnych.
Dla Was najbardziej odpowiedzialnym i odpowiednim zachowaniem jest dbanie o sterylność chowu, a dla nas większym priorytetem jest stworzenie jak najbardziej naturalnych warunkow.
Dla nas 2 godzinny spacer to męczarnia, a dla Was trzymanie zwierząt na dużych wybiegach to brak odpowiedzialności - i na tych dwoch plaszczyznach nigdy się nie dogadamy, bo mamy skrajne rózne poglądy...
Ja nie wyobrażam sobie np trzymać krolika w domu w malej klatce i puszczać go na spacery po pokoju, tylko zrobił bym mu wybieg na zewnątrz, gdzie mogl by caly dzien biegać i skubać trawę - ale gdyby trafił się tu milośnik królików to zapewne stwierdzil by że to zle, że nieodpowiedzialne bo krolik nie jest przystosowany do takich warunkow i ble ble ble...
I tak to wygląda.
_________________

Zapraszam!
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
tancerz2005 
Mega User



Moja specjalizacja:
Ptaki egzotyczne

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 07 Paź 2009
czyli 5329 dni temu
Posty: 106
Podziękowania: 21/6
Skąd: Warszawa

Wysłany: 2011-11-18, 12:37   

A i jeszcze jedno - moja hodowla ptaków nie jest nigdzie zarejestrowana, a nad moją glową nie "czuwa ręka związkowa" ktora by mnie walila po łbie za każdy bląd czy przejaw pazerności, a mimo to nie mam sobie nic do zarzucenia - jeśli tylko ktoś ma ochote to zapraszam do obejrzenia mojej hodowli, warunków w jakich żyją ptaki, wybiegów itd.
Odmawiam sobie wielu rzeczy na poczet moich zwierząt, dokladam do tego "interesu" od 2 lat i wciaż wychodzę na minus, ale moim zwierzętom niczego nie brakuje i śmialo mogę powiedzieć że mają lepiej niż nie jedno dziecko w Polsce... I mimo że mam tyle zwierząt to do każdego podchodzę indywidualnie, dbam o czystość genetyczną, o to by nie dochodzilo do chowu wsobnego i aby każde mlode mialo jak najlepszy material genetyczny...
Papierek czy zrzeszenie w związku nie definiuje człowieka i nie rozdziela go na dobrego czy złego hodowcę....
To my sami jesteśmy odpowiedzialni za nasze zwierzeta a nie organ wyższy, który w ostatnim czasie stał się tak bardzo modny że zaczyna definiować ludzi i faworyzować tych ktorzy do niego przynależą...
Ja nie potrzebuje "wyroczni" by dbać o swoje zwierzeta i utrzymywać "czystość" hodowli - od tego mam mózg, własne wartości, przekonania i zasady ktorymi kieruje się w życiu...
_________________

Zapraszam!
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
Azi 



Dołączyła: 18 Lis 2011
czyli 4558 dni temu
Posty: 4
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-11-18, 12:43   

tancerz2005, wiesz dla mnie to proste. Związek jest dostępny i otwarty, ma pewne zasady co do hodowli, ustalone w trosce o dobro zwierząt i ich zdrowie. Nie ma restrykcji co do przyjęcia nowych członków, nie trzeba być super i mieć "tyły". Warunkiem zostania hodowcą jest przestrzeganie regulaminów, minimum półroczny staż w Stowarzyszeniu i zdanie egzaminu hodowlanego, który tylko z nazwy brzmi strasznie, to kartkówka z genetyki i zasad. Minimum jakie musi znać hodowca. Potem i tak Zarząd i członkowie maja baczenie na początkującego, żeby krzywdy ani zwierzętom ani sobie nie zrobił.

Więc jak ktoś ma parcie na hodowlę i chce rozmnażać szczury z głową - zapraszam. Jak nas nie lubi lub się z czymś nie zgadza - niech zapisze się do zagranicznego związku, ale chcę dowodu na jakakolwiek kontrolę nad warunkami i rozmnażaniem, a nie tylko napis na aukcji "moje szczury mają super warunki, a ja się znam na genetyce" - a potem widzę, że mu po dwóch szczurach dumbo wyszły standardy uszne, co jest niemożliwe.

Ale dla mnie rozmnożenie dwóch szczurów z zoologa, to zwykła nieodpowiedzialność.
Dla Was liczą się warunki rozrodu. Ale co po warunkach, jak urodzą się szczury chorowite albo agresywne?

Cytat:
A tak nie jest - jest wielu dobrych hodowców którym nie zależy na papierkach i dokumentach a ich zwierzęta mają "jakość" równą tym z hodowli rodowodowych. Są też i hodowcy rodowodowi których zwierzęta znacznie odbiegają od ustalonej "normy", gdyż chcą oni tylko zarobić na zwierzętach.
Mówisz ogólnie, czy o szczurach? Bo jak o szczurach, to prosiłabym na PW info o tych hodowlach. Skontaktuję się porozmawiam, może zachęcę do współpracy i "ulegalizowania".

Co do przestrzeni - szczury nie potrzebują 60m2 wybiegu ciągłego. Nie wiem jak króliki i świnki morskie. Nie znam się na nich i nie będę oceniać, ale szczury to przede wszystkim zakamarkowcy. Uwielbiają się wspinać, ukrywać, budować domki, dla nich może być i mniejsza klatka, byleby miała dużo elementów - rur, koszyków, hamaków, czegoś co pozwoli im sie nie nudzić.

Gdy wypuszczam moje (a do wybiegu mają duży pokój + przedpokój - jakieś 30m2, to ulubionym zajęciem jest przesiadywanie pod meblami (specjalnie na nóżkach), czy wdrapywanie się na półki z książkami, włażenie pod koc, a najchętniej siedzenie na mnie, iskanie, przytulanie i głaskanie. Bo u nich przede wszystkim ważna jest stadność. One nie chcą biegać codziennie po 10 długości po 100m ;)

Dodam jeszcze jedno - nie wiem jak u ptaków, ale u szczurów, ci domorosli hodowcy to zazwyczaj (zazwyczaj, bo 100% nie znam i nie chce generalizować) osoby mające po naście lat, które strasznie by chciały mieć takie malusie, mięciusie i fajniusie zwierzątka, które o szczurach przeczytały dwa tematy i uważają, że pozjadały wszelkie rozumy.

Co do hodowli ptaków. mama mojej koleżanki z dzieciństwa miała domową hodowle papużek falistych i nie przypominam sobie, aby było u niej jakoś straaasznie. O zwierzęta dbała, małe były zdrowe. Ale była to osoba dorosła, z bagażem życiowych doświadczeń.

Ja mówię "nie" osobom nieodpowiedzialnym, które uważają, że skoro szczur z hodowli kosztuje 80zł, a w sklepie zoo 20, to da się na tym zarobić, byleby ubrać to w ładne słówka.

Swoją drogą nie raz słyszałam o podszywaniu się ludzi pod nasze hodowle. Ostatnio jedna dziewczynka uparcie twierdziła, że jest właścicielką pewnej zarejestrowanej Olsztyńskiej hodowli. I już sobie zbierała klientów. Ale... to kwiatki z życia hodowcy.
Ostatnio zmieniony przez Azi 2011-11-18, 12:52, w całości zmieniany 3 razy  
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
tancerz2005 
Mega User



Moja specjalizacja:
Ptaki egzotyczne

Pomógł: 3 razy
Dołączył: 07 Paź 2009
czyli 5329 dni temu
Posty: 106
Podziękowania: 21/6
Skąd: Warszawa

Wysłany: 2011-11-18, 12:59   

Azi napisał/a:

Dodam jeszcze jedno - nie wiek jak u ptaków, ale u szczurów, ci domorosli hodowcy to zazwyczaj (zazwyczaj, bo 100% nie znam i nie chce generalizować) osoby mające po naście lat, które strasznie by chciały mieć takie malusie, mięciusie i fajniusie zwierzątka.


I tak jak i uWas, ma to miejsce i u nas, "ptasiarzy", ale nie jest to wedlug mnie powodem by wszystkich generalizować i oceniać tym samym szablonem... Jak w rodzinie trafi się jedna czarna owca to cala rodzina jest zla...? Nie... Oceniajmy tych ktorzy czynia zlo, a pozostałych, zwłaszcza tych których nie znamy obserwujmy i zoceną wstrzymajmy się do czasu gdy będziemy mieli dowody na swoją tezę...

Azi napisał/a:
Co do hodowli ptaków. mama mojej koleżanki z dzieciństwa miała domową hodowle papużek falistych i nie przypominam sobie, aby było u niej jakoś straaasznie. O zwierzęta dbała, małe były zdrowe. Ale była to osoba dorosła, z bagażem życiowych doświadczeń.


I to jest wlaśnie przykład na to że nie należy oceniac ludzi wedlug szablonu i tego czy przynależą do związku czy nie... Mama Twojej koleżanki też "teoretycznie" postepowala niewłaściwie bo nie była zrzeszona w związku hodowcow. Ale czy to czynilo z niej zlego czlowieka? Jeśli zapewnila własciwe warunki tym zwierzakom to oczywiście że nie... A tez teoretycznie powinna nie namnażać "byle jakich" papug, tylko selekcjonować je pod względem cech itd. Na tym forum mamy osobę z ogromnym doświadczeniem w hodowli papug falistych WPF i napewno mogla by też podjąć krytykę, tylko po co rodzić zawiść...?

Dla mnie ważne jest to by ludzie podchodzili odpowiedzialnie i z rozsądkiem do swoich zwierząt, nie zależnie czy jest to czysty szczur DUMBO czy też jakiś zwykly czarnul ze sklepu - ważne by liczył się z potrzebami tego zwierzęcia i podejmowal odpowiedzialne decyzje związane z nim... A papier nie zawsze jest tego wyznacznikiem....
_________________

Zapraszam!
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Nakasha 



Dołączyła: 18 Lis 2011
czyli 4558 dni temu
Posty: 2
Otrzymał 2 podziękowań
Wysłany: 2011-11-18, 13:13   

Witam!

Zarejestrowałam się tu tylko dlatego, że poproszono o zdjęcia warunków, w jakich hodowcy trzymają szczury. :) Z chęcią je udostępnię.

Poza tym zabolały mnie Wasze wypowiedzi, np. o tym, że zarabiam na hodowli, karmię szczury świństwem, chemią, oszczędzam na nich, itp. Sytuacja zrzeszonych hodowców w Polsce jest zupełnie inna, niż hodowców ptaków. Hodowcy ptaków nie wiedzą, jak ona wygląda – jest to poza Waszymi zainteresowaniami. I ok, mnie nie interesuje hodowla ptaków. Ale z jakich powodów wypowiadacie się tak autorytatywnie na temat hodowli szczurów?...

W Polsce jest zarejestrowanych 5 aktywnych hodowli szczurów rodowodowych. Są jeszcze zarejestrowane hodowle nieaktywne (w tym moja) - 7. Są to hodowle, które kiedyś należały do związku, ale już nie działają.

Za granicą, w związku np. czeskim, angielskim, czy amerykańskim są zarejestrowane setki hodowli. Baradwys jest zarejestrowana w czeskim związku, nie polskim. W innych krajach hodowla szczurów rasowych jest bardziej popularna, niż u nas. Nie będę się wypowiadać na temat tamtych związków, bo piszemy o sytuacji w Polsce.

Azi dobrze opisała sytuację hodowli. Nie mamy dziesiątek miotów, tylko kilka rocznie. Nie mnożymy szczurów jak leci, tylko staramy się na podstawie naszej wiedzy o genetyce, rozrodzie, behawiorze szczurów dobrać jak najlepszych partnerów. Co wiąże się czasami z tysiącami złotych kosztów… gdy sprowadzałam szczury hodowlane z zagranicy, wydawałam na to za każdym razem co najmniej 800 zł, a bywało, że więcej. Gdy za miot dostawałam 700 zł, nie zwrócił się nawet koszt sprowadzenia rodziców. ;) Ja na hodowli nigdy nie zarabiałam. Jest to moja pasja, coś co robiłam z miłości do szczurów i chęci poprawy gatunku, a nie dla zarobku. ;) Normalnie pracuję w kancelarii prawnej, dużo zarabiam i nie utrzymywałam się z hodowli.

I owszem, kupuję im najlepszą dostępną karmę, najlepsze zabawki, hamaczki, norki do klatki, najlepsze klatki (wcale nie tanie). Płacę setki złotych za weterynarza. Każda choroba jest leczona, każdy guzek wycinany i badany histopatologicznie, każda śmierć jest wyjaśniana sekcją zwłok – dokumenty podpisane przez weterynarzy są przesyłane do związku. Taki jest mój obowiązek jako hodowcy i byłego hodowcy. Dlatego trzymanie w domu szczurów wiąże się z ogromnymi kosztami.

Mam szczury od 7,5 lat. Zawsze miałam liczne stada – nie 4 – 5 szczurów, a 30 na raz. W ciągu tych 7,5 lat opiekowałam się 91 moimi własnymi szczurami, więc sądzę, że mam ogromne doświadczenie. Jako hodowca zajmowałam się 14 miotami, więc również sądzę, że moja wiedza nie jest teoretyczna.

A wiedzy nie czerpiemy z książek, a głównie od zagranicznych hodowców. Wiele razy rozmawiałam z hodowcami z USA, UK i Czech o szczurach, o hodowli, o genetyce. Czytałam mnóstwo naukowych artykułów pisanych przez pracowników uniwersytetów, tak samo jak przez hodowców hodujących szczury od 40 lat.

Wiem, że inni hodowcy zrzeszeni w polskim związku robili i robią tak samo. Nie wiem jak jest w innych związkach.

Oczywiście, „hodowla” szczurów u terrarystów, w fermach gryzoni, czy przez niezrzeszone osoby wygląda inaczej. Oni zazwyczaj produkują szczury masowo, byle sprzedać.

Ale proszę, nie wrzucajcie hodowców szczurów rodowodowych do tego samego worka. Rasowy = rodowodowy. Hodujemy szczury tylko i wyłącznie posiadające rodowody lub wpis do KW, a nie takie kupione w sklepie…. Każdy hodowca szczurów rasowych ma kilka miotów rocznie, a nie jak na fermach setki. Dlatego możemy zająć się miotami i ich socjalizacją na zupełnie innym poziomie. To naprawdę nie to samo. ;)

Moje szczury mają swój własny pokój. Nie są trzymane w małych klatkach. Swobodnie biegają po pokoju, gdzie mają porozkładane swoje zabawki jako atrakcje do zwiedzania. Uznałam, że to odpowiednie połączenie wymogów bezpieczeństwa i ich „naturalnego” środowiska.

Zdjęcia:
http://anahata_rattery.eu.interii.pl/podstawy.html
http://anahata-rattery.eu.interia.pl/hodowli.html

Zaraz zrobię zdjęcia tego, jak to wygląda w tej chwili, łącznie z wybiegiem. :)

Hodowla szczurów rasowych i chów szczurów (czyli trzymanie ich w domu) to moja ogromna pasja. Wiem, że dla osób, które tego nie podzielają, moje słowa mogą być dziwne. Mimo tego są hodowcy szczurów rodowodowych, którzy poświęcają dla swoich ogoniastych przyjaciół ogrom czasu, miłości i pieniędzy – po prostu dlatego, że chcą.
Ostatnio zmieniony przez Nakasha 2011-11-18, 13:15, w całości zmieniany 1 raz  
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
Azi 



Dołączyła: 18 Lis 2011
czyli 4558 dni temu
Posty: 4
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2011-11-18, 13:41   

tancerz2005 napisał/a:
I tak jak i uWas, ma to miejsce i u nas, "ptasiarzy", ale nie jest to wedlug mnie powodem by wszystkich generalizować i oceniać tym samym szablonem... Jak w rodzinie trafi się jedna czarna owca to cala rodzina jest zla...?


Widzę, że nie jesteś zorientowana w szczurzych "hodowlach domowych". Właśnie o tym mówię (i wszyscy się mniej lub bardziej starają). W świecie szczurów to nie jest jedna czarna owca. Odwrotnie, zdarza się czasem jedna biała. I od razu cała rodzina jest dobra? ;) Nie dziw się przeto, że jeżeli w Polsce normalnym jest, że ludzie hodujący poza związkami nie znają się na hodowli, to podchodzi się do nich tak a nie inaczej i z wielka ostrożnością. Szczury to nie ptaki, a hodowcy szczurów to nie hodowcy ptaków, psów, kotów czy rybek. Każde środowisko jest inne, a w tym niestety jest niewesoło. Mozliwe, że dlatego, iż w Polsce hodowle szczurów powstały dopiero w tym wieku i nie ma polskich artykułów. Trzeba grzebać, czytać, zbierać dane, a nie każdemu się chce. Kto chce - może przystąpić, pomożemy, ale nie będe pomagac komuś, do kogo nie mam zaufania.

Nie znam ptasiego związku, słyszałam co nieco o psim i kocim. Z tego co rozumiem - może rozumiem źle - ptasi związek to moloch z hodowlami nastawionymi na ilość. Wiem, że w kocim związku panuje silna rywalizacja i hodowca hodowcy wilkiem. U nas tak nie jest. Ilu nas jest? Dobrze zostało wymienione - 5 (a niedługo dojdzie szósta), z czego dwie nie mają miotów obecnie (ale za to dochodzą dwie zrzeszone za granicą). Nie łudźmy się, gdyby wszyscy w Polsce mieliby mieć szczury z hodowli zrzeszonej, to szczur byłby zwierzęciem rzadkim i wręcz ekskluzywnym. Ale są hodowle zagraniczne, są fora, a na nich co rusz tematy "oddam szczury", bo z takiego czy innego powodu u kogoś była wpadka.

Zresztą, to i tak decyzja danej osoby skąd szczura weźmie. Ja nikogo nie szykanuję. Gdy zgłasza się do mnie chętny i pisze, że ma szczura z zoologa lub kupił na allegro, to go nie wyklnę, malucha nie odmówię. Dziwnym trafem tylko większość osób, które się do mnie zgłaszały, a dopiero rozpoczynały "przygodę" ze szczurami rodowodowymi pisała, że chce, bo te co mają są chore/biedne/małe/wystraszone.

Niemniej jak wspomniałam - my nie gryziemy, chętnie przyjmiemy nowe osoby. Składka 100zł na rok, to nie jest nie wiadomo ile. Chętnie pomagamy i nie ma jakiejś rywalizacji i zawziętości. Może dlatego, że nie o pieniądze tu chodzi, a to chyba zawsze rodzi najwięcej spięć.

Jak komuś się nie podoba nasz związek - są zagraniczne. Jak nie lubi zagranicznych - niech założy własny. Uznamy go zapewne (o ile będzie zbieżny z naszymi założeniami) i zapewne nawiążemy współpracę. Ale niech za hodowlą stoi coś, co zagwarantuje nam, że nie jest to kolejny rozmnażacz. Słowo niestety to dla nas za mało. Zbyt dużo przykrych doświadczeń :(

Dla mnie to koniec tematu, napisałam to, o co mi chodziło, mam nadzieję, że juz nie postrzegacie nas jako zło ;) Jakby ktos miał pytania - zapraszam na PW, chyba, że wiecej osób bedzie pytało o podobne sprawy.
Ostatnio zmieniony przez Azi 2011-11-18, 13:42, w całości zmieniany 1 raz  
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
Nakasha 



Dołączyła: 18 Lis 2011
czyli 4558 dni temu
Posty: 2
Otrzymał 2 podziękowań
Wysłany: 2011-11-18, 14:11   

Wszystkie zdjęcia są w miniaturkach - po kliknięciu otworzą się większe. ;)

Poprzednie ustawienie klatek:



Więcej zdjęć w albumie. :)


Dalszy ciąg zdjęć - nie obrabiałam ich w żaden sposób (tylko zmniejszyłam), nie przygotowywałam klatki do focenia - tak wygląda klatka szczurów 4 dni po myciu. Ma wymiary 163 cm wysokości, 100 cm długości i 54 cm szerokości. W drugiej, mniejszej klatce jest mój dziadek - szczur mający 2 lata i 7 miesięcy, który nie daje rady się wspinać po prętach i skakać, więc potrzebuje niskiej klatki. Aby nie był sam, są z nim 2 maluszki (szczury wędrowne, odratowane i wychowane przez członkinię związku hodowców).






Zbliżenie na karmę - jest to sprowadzana z Niemiec Tima Rattima.




Specjalnie dla Was wyciągnęłam dunę, w której odchowywałam mioty - długość 100 cm, szerokość 51 cm, wysokość 38 cm. Teraz trzymam w niej szczury po operacjach, do zdjęcia szwów.




Zbliżenie na jedno z badań histopatologicznych szczurka z mojej hodowli. Ich nowa właścicielka nie mogła się nimi dłużej zajmować, więc maluchy wróciły do mnie. Jeden miał niedawno guza - usunęłam, zrobiłam badania.




Mam nadzieję, że zaspokoiłam Waszą ciekawość. :)
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
Wyświetl szczegóły
amadyna1471 
Administrator



SPIS-HODOWCÓW: www.spis-hodowcow.pl/amadyna1471

Moja specjalizacja:
Papugi

Pomógł: 24 razy
Wiek: 52
Dołączył: 09 Maj 2010
czyli 5115 dni temu
Posty: 3606
Podziękowania: 370/338
Skąd: Gorzyczki

Wysłany: 2011-11-18, 15:28   

Nakasha, Jak te szczury mogą być szczęśliwe w plastikowych domach ?????
Ostatnio zmieniony przez amadyna1471 2011-12-01, 22:31, w całości zmieniany 2 razy  
Podziękuj autorowi tego posta
 
 
 
..:: AVIORNIS ::..




AVIORNIS POLECA:



SZUKAJ NA GOOGLE!

Twoja wyszukiwarka



Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  


..:: WSPÓŁPRACUJEMY ::..
>> Spis-Hodowcow.pl - Magazyn dla miłośników Fauny i Flory >> Hodowla ptaków - Jacek Masternak >> Ptasie podróże - Artur Bujanowicz >> NOWA EXOTA >> Andrzej Jarosz >> Henryk Kościelny - fotografia przyrodnicza >> Hugo Barbosa >> Blog - Portugalia >> Hugo Barbosa & Iñaki García Hernández- Portugalia/Hiszpania >> Snyder s Grouse & Waterfowl Park >> Baza turystyczna

Od 2008 roku - Aviornis.com.pl © Wszelkie prawa zastrzezone.
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0.29 sekundy. Zapytań do SQL: 18
..:: Giełda ::..


..:: OFERTA REKLAMOWA NA AV ::..


..:: POLECAMY ::..
Inkubatory do wylęgu jaj


..:: POLECAMY ::..
sklep internetowy


..:: POLECAMY ::..


..:: SERWIS I CZASOPISMO HODOWCÓW ::..



..:: Czasopismo hodowcy ::..

..:: SERWIS HODOWCÓW ::..


..:: ZAPRZYJAŻNIONA STRONA ::..


..:: Baza CITES ::..


..:: Polecamy ::..

..:: SKLEP INTERNETOWY ::..
Planeta-zoo

..:: POLECAMY ::..
Euro Zoo

..:: POLECAMY ::..
Euro Zoo


..:: POLECAMY ::..


. SERWISY AUKCYJNE .









.: ASPEKTY PRAWNE :.